Właściciele fotowoltaiki chcą protestować. Przyczyną system rozliczeń za prąd
W opisie jednego z grup, liczącej 2 tys. członków (stan na koniec maja), czytamy: "Jeżeli nie zgadzasz na zbyt niskie stawki odkupu energii, ta grupa jest dla Ciebie! Dołącz do nas! Im więcej nas będzie, tym większą siłę mamy! W godzinach szczytu stawki za energię są minusowe, co oznacza że oddajemy ją za darmo. Jednym słowem jesteśmy okradani". Z opisu można się dowiedzieć, jaki jest cel działalności grupy. "Grupa w pierwszym kroku ma na celu zjednoczyć jak największą liczbę prosumentów. W drugim kroku stworzymy mapę strajku, a w trzecim najważniejszym kroku będziemy protestować i odłączać nasze instalacje od sieci. Pewnie nasuwa Ci się pytanie "co to da?", samemu nic nie zrobisz, ale gdy na raz wyłączymy sto-tysiąc instalacji - ci którzy nas okradają odczują to! Nie daj się więcej doić! Dołącz do nas!".
Na liście działań, jakie mają być podjęte, członkowie grupy wymieniają m.in. "zasypywanie" mejlami Kancelarię Prezesa Rady Ministrów oraz Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Kolejny pomysł to sformułowanie wspólnego stanowiska i postulatów i skierowanie go do rządzących. Z postów publikowanych na grupie i prowadzonych tam dyskusji wynika jasno: jej członkowie uznają obecne zasady rozliczeń za prąd za niesprawiedliwy, czują się okradani. Jedna z tych osób w rozmowie z portalem Zielona Interia tłumaczy, że w obecnych warunkach dochodzi do sytuacji, gdzie za jeden kilowat energii trzeba płacić ok. 1,2 zł, a za wygenerowany dzięki domowej fotowoltaice kilowat przedsiębiorstwo energetyczne płaci... 20 groszy.
Rozliczenia za prąd z fotowoltaiki. Na czym polega problem?
Do kwietnia 2022 r. właściciele przydomowych instalacji fotowoltaicznych (prosumenci, czyli podmioty będące zarówno konsumentami prądu, jak i jego producentami) rozliczali się z zakładami energetycznymi na zasadzie net meteringu. Instalacje PV przyłączone do sieci po 1 kwietnia 2022 r. nie mogą już z net meteringu korzystać. Obowiązuje ich tzw. net billing. I to właśnie on uznawany jest przez prosumentów za niesprawiedliwy i nieopłacalny. "Jestem niestety w net billing. Obecny system net billing jest totalnie niekorzystny, stawki za sprzedaż wytworzonej energii są karygodne. To jest w ogóle obecnie nieopłacalne" – czytamy w jednym z wielu postów i komentarzy w mediach społecznościowych.
Net billing a net metering. Zasady
Zasada net meteringu polega na tym, że prosument, wysyłając wyprodukowaną energię do sieci (wtedy, gdy jego instalacja pracuje pełną parą i sam nie jest w stanie zużyć wytworzonego prądu) może ją potem "odebrać" (w chwili, gdy fotowoltaika, np. ze względu na warunki pogodowe, nie jest w stanie pokryć jego zapotrzebowania). Net metering porównuje się czasem do barteru w ramach którego za każdy 1 kW wprowadzony do sieci prosument może odebrać 0,8 lub 0,7 kW. Różnica między 1 kW a 0,8 lub 0,7 kW to swego rodzaju opłata za magazynowanie energii w sieci. Problem w tym, że sieci elektroenergetyczne magazynem nie są – i to właśnie jest jednym z argumentów uzasadniających odchodzenie od net meteringu.
System net biling wprowadza zasadę, że nadwyżka energii z fotowoltaiki nie jest w sieciach "przechowywana", tylko sprzedawana. System ten zakłada odrębne rozliczenie wartości (nie ilości) energii elektrycznej wprowadzonej do sieci elektroenergetycznej i energii elektrycznej pobranej z tej sieci, w oparciu o wartość ustaloną wg ceny z Towarowej Giełdy Energii (Rynek Dnia Następnego). Rozliczenia energii przeprowadza się z wykorzystaniem indywidualnych kont prosumenckich które prowadzą sprzedawcy energii. W tym przypadku problem polega na tym, że – jak mówią właściciele instalacji PV – cena za którą przesyłają energię do sieci jest zdecydowanie niższa niż ta, za którą ją kupują.
Taryfy dynamiczne w fotowoltaice. Co czeka prosumentów?
W myśl obowiązujących przepisów od początku sierpnia właściciele fotowoltaiki rozliczający się net bilingiem mają przejść na taryfy dynamiczne. Obecny rząd chce się wycofać z tego nakazu. W to miejsce proponuje w zachętę w postaci większego zwrotu środków niewykorzystanych w ramach net billingu. Po upublicznieniu przez resort klimatu tych propozycji komentatorzy zwracali uwagę, że są one mniej korzystne niż wynikało to z wcześniejszych zapowiedzi.
Z danych Polskiego Towarzystwo Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej (PTPiREE) wynika, że na koniec na koniec lutego 2024 r. łączna liczba wszystkich mikroinstalacji przyłączonych do sieci dystrybucyjnej wyniosła ponad 1,4 mln. Ich moc to ponad 11,4 GW.