Nowe inwestycje wciąż na fali
We wrześniu deweloperzy dość wyraźnie podkręcili wynik nowych budów do poziomu ponad 12,5 tys. mieszkań, co dało rezultat lepszy zarówno r/r jak i m/m odpowiednio o 12 i 14 proc. Wg ekspertów portalu RynekPierwotny.pl tego typu progres uwidacznia dążenie inwestorów do utrzymywania w dłuższym okresie czasu wolumenów nowych inwestycji na względnie stałych, bliskim rekordowych poziomach.
W sumie wynik po trzech kwartałach przekraczający grubo poziom 100 tys. rozpoczętych lokali deweloperskich budzi respekt, zapowiadając rekord na koniec roku w tej kategorii danych.
Jak podkreśla portal RynekPierwotny.pl, jakichkolwiek oznak słabości nie zdradza także koniunktura inwestycyjna w części dotyczącej inwestorów indywidualnych. Ci ostatni rozpoczęli we wrześniu budowę z górą 8,5 tys. domów, a od początku roku już prawie 73 tys. Tym samym ogółem w ramach wszystkich form budownictwa od początku roku ruszyła w kraju budowa blisko 180 tys. lokali, co oznacza rok do roku progres równy 2,6 proc.
Wysyp w nowych pozwoleniach
Tymczasem wolumen nowych pozwoleń na budowę od początku roku pozostaje w średnioterminowym trendzie wzrostowym, który zresztą dominuje również w długoterminowym, a więc kilkuletnim terminie. Tym samym powszechne już obecnie utyskiwania deweloperów na poważne trudności w pozyskiwaniu nowych terenów inwestycyjnych, a także na piętrzące się bariery administracyjne w przygotowywaniu nowych inwestycji jakby nie do końca znajdują potwierdzenie w publikowanych co miesiąc gusowskich danych sygnalnych.
Potwierdza to doskonale tegoroczny wrzesień, w którym deweloperzy pozyskali rekordową w skali miesiąca liczbę nowych pozwoleń na poziomie ponad 16,5 tys. Od początku roku zgromadzili oni już z górą 123 tys. przedmiotowych decyzji administracyjnych, co daje wynik o blisko 5 procent lepszy od uzyskanego w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Natomiast ogółem wolumen pozwoleń lub zgłoszeń z projektem budowlanym po trzech kwartałach przekroczył już wyraźnie okrągły poziom 200 tys. jednostek, co świadczy o tym, że obok deweloperów także inwestorzy indywidualni nie zamierzają ograniczać nowych inwestycji w przewidywalnej przyszłości.
Statystyki nowych pozwoleń na budowę są jak wiadomo podstawowym parametrem oceny potencjału popytowego rynku przez deweloperów w perspektywie co najmniej kilku kwartałów. Dane GUS wyraźnie sygnalizują zatem, że w dalszym ciągu oceniają oni potencjał koniunktury pierwotnego segmentu mieszkaniówki w dłuższym terminie jednoznacznie optymistycznie. Na razie niewiele wskazuje też na to, że przedsiębiorcy budujący mieszkania na sprzedaż będą zmuszeni do rewizji swojego stanowiska także w kwestii pozyskiwania kolejnych pozwoleń.
Mieszkania oddane bez niespodzianek
Tradycyjnie od dłuższego już czasu bardzo mocnym ogniwem bieżących danych GUS pozostaje sytuacja dotycząca mieszkań oddawanych do użytkowania, co w czasach nieco słabnącej, acz wciąż jeszcze żywej prosperity jest zjawiskiem jak najbardziej naturalnym. Jak tłumaczą eksperci z portalu RynekPierwotny.pl przedmiotowe statystyki nie zależą bowiem od aktualnej sytuacji rynkowej, ale są efektem stanu koniunktury inwestycyjnej sprzed około półtora do dwóch lat, a wiec okresu odpowiadającego cyklowi inwestycyjnemu w budownictwie mieszkaniowym. Stąd też ta właśnie kategoria gusowskich danych mieszkaniowych utrzymuje się na rekordowych poziomach z bardzo dobrą perspektywą jeszcze przez dłuższy okres czasu.
W tym przypadku zdecydowany prym wiodą deweloperzy, którzy oddając od początku roku już prawie 91 tys. lokali notują, bagatela, 17- procentowy progres rok do roku. Z kolei ogółem w okresie styczeń – wrzesień br. oddano już blisko 145,5 tys. mieszkań, czyli o ponad 12 proc. więcej aniżeli w pierwszych dziewięciu miesiącach ubiegłego roku.
Lektura najnowszej informacji GUS, komunikującej statystyki pierwotnego rynku mieszkaniowego w trzech pierwszych kwartałach br., rysuje obraz wciąż mocno rozpędzonej koniunktury inwestycyjnej. I nie ma tu większego znaczenia, że w przypadku najważniejszych dla bieżącego stanu koniunktury statystyk, czyli nowych inwestycji i pozwoleń, liczony rok do roku progres nie przekracza już nawet 5 procent. Bardziej liczy się, że wzrost danych wciąż jest notowany. Mamy więc od dość już dawna coś w rodzaju sprawozdawczej monotonności, polegającej na systematycznym komunikowaniu wysokiej, zdecydowanie ponadprzeciętnej aktywności inwestycyjnej deweloperów mieszkaniowych, której końca historii póki co nie widać.