Klatki mieszkaniowe. Tam zażarta walka toczy się o każdy metr kwadratowy. ZDJĘCIA
1 Przeludnienie to jeden z największych problemów Hongkong. Warunki mieszkaniowe są tam bardzo skromne. Okna, jeśli je w ogóle przewidziano, zazwyczaj są niewielkie
Shutterstock
2 Do wyjątków należy sytuacja, kiedy mieszkanie przeznaczone na wynajem jest umeblowane. Z reguły konieczny staje się zakup podstawowych sprzętów. Tych jednak w lokalu nie zmieści się dużo
Shutterstock
3 Mały pokój w dwupokojowym mieszkaniu zazwyczaj może pomieścić tylko jednoosobowe łóżko
Shutterstock
4 Mimo tak skromnych warunków - jak na standardy europejskie - ceny niejednego potrafią przyprawić o zawrót głowy. Wszystkiemu winni są spekulanci na rynku nieruchomości, a także fakt, że posiadanie mieszkania w Hongkongu jest przejawem statusu w Chinach kontynentalnych
Shutterstock
5 Ale nie bez znaczenia jest także chęć zysku - właściciele mieszkań dzielą je na coraz mniejsze lokalne. Przepisy bezpieczeństwa czy możliwości architektoniczne budynku nie mają zastosowania
Shutterstock
6 Wielkość mieszkań to jednak nie wszystko. Aby wykorzystać każdy metr kwadratowy przestrzeni budynki stawia się bardzo wysokie. Bloki mają średnio 50 pięter
Shutterstock
7 Im wyższe piętro, tym wyższa cena
Shutterstock
8 Mieszkań z pierwszej ręki praktycznie nie ma. Te z rynku wtórnego wynajmowane są głównie przez agencje nieruchomości - opłacane zarówno przez właściciela, jak i wynajmującego
Shutterstock
9 Rynek nieruchomości należy w Hongkongu do jednych z najdroższych na świecie - ceny są tam znacznie wyższe niż np. w Londynie
Shutterstock
10 I nic nie wskazuje na to, że coś miało się w tym względzie zmienić. Cały czas utrzymuje się dodatni przyrost naturalny i kontynuowana jest polityka emigracyjna - w praktyce napływ emigrantów z Chin kontynentalnych nie jest kontrolowany
Shutterstock
Komentarze(30)
Pokaż:
A dzisiaj dowiedzieliśmy się, że na liście 1500 firm na świecie które najwięcej inwestują w badania i rozwój nie ma ani jednej polskiej, a z prostego rachunku wynika, że w tym gronie powinno być około 1 procent polskich firm, czyli 15.
Spadliśmy na innowacyjne dno, a naród szybko się starzeje i zacznie wymierać już za dekadę. Pieniądze na innowacje zostały zmarnowane i nie ma pieniędzy na politykę demograficzną, bo silne grupy interesów pilnują, żeby pieniądze budżetowe płynęły do nich. Trzy zabory i druga wojna światowa nie dały rady Polakom, a teraz sapolska tygrys dna i watykanski szmaty czarne juz polske zezarły
co do dna w kwestii innowacyjności pełna zgoda, co do diagnozy... cóź mają księża i Watykan do 50 lat komuny i 6 lat rządów PO??
Nie widzisz naprawdę związku??? Kto stanowi władzę sądowniczą, legislacyjną i wykonawczą w Polsce? Naprawdę Kościół???