"Głównie na tym, że jest niemalże... niewidzialny. A wszystko za sprawą luster, z których inżynierowie budują wyjątkową posiadłość", opisuje "Super Express".
Budowa Mirror House – to dzieło architekta Marcina Tomaszewskiego z łódzkiej pracowni Reform – zaczęła się w 2017 roku.
- Tak naprawdę chodziło o pomysł, bo same materiały, z których dom zostanie wykonany, nie są specjalnie drogie. Nie są to tradycyjne lustra, tylko alucobond, ogólnodostępny komponent aluminiowy. Nie jest to przesadnie drogie rozwiązanie. Co więcej, jest nawet tańsze niż kamień – zapewnia Marin Tomaszewski.
Inspiracją dla konstrukcji jest otaczająca dom natura – "gmach stanie w środku lasu, a w lustrzanych ścianach dolnej kondygnacji będą odbijać się iglaki. Jak można dostrzec na wizualizacji, lustra kontrastują z białym tynkiem pierwszego piętra".
- To nie jest tak, że domu w ogólnie nie widać. Z odległości pięciu metrów wszystkie krawędzie są widoczne. Nie ma obawy, że jakieś zwierzę będzie biegło i nie zauważy tego budynku, robiąc sobie krzywdę – zapewnia Tomaszewski.
Lokalizacja Mirror House nie jest przypadkowa. Po pierwsze chodziło o uniknięcie ekspozycji na światło słoneczne, po drugie - potrzebne było statyczne otoczenie i najlepiej identyczne w odbiorze. Tyle w ten sposób można było uzyskać efekt lustra. - Wtedy aluminiowe elementy domu po prostu znikają optycznie i mamy jednostajne odbicie - kwituje Tomaszewski.