Na razie Polska ma mniej pustych mieszkań niż inne kraje UE
Oszacowanie liczby niezasiedlonych lokali i domów jest stosunkowo trudne. Odpowiednie szacunki najłatwiej wykonuje się podczas spisów powszechnych. Ostatni taki spis na terenie całej Unii Europejskiej, odbył się w 2011 roku. Na podstawie danych spisowych z tego okresu, Europejski Urząd Statystyczny (Eurostat) podaje odsetek niezasiedlonych mieszkań w różnych krajach.
Dane Eurostatu na razie stawiają Polskę w dobrym świetle. Na początku bieżącej dekady, nasz kraj wyróżniał się najniższym odsetkiem mieszkaniowych pustostanów (2,5 proc. mieszkań dostosowanych do całorocznego pobytu). Analogiczne wyniki z Czech, Węgier oraz Słowacji przekraczały 10 proc. Trzeba jednak wziąć pod uwagę możliwe rozbieżności w definiowaniu niezamieszkanych lokali i domów.
Jak tłumaczy Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl pewne znaczenie ma również lokalna specyfika. Bardzo wysokim odsetkiem pustostanów w 2011 r. cechowały się takie kraje jak Grecja (35 proc.), Hiszpania (28 proc.), Portugalia (32 proc.), Malta (32 proc.), Chorwacja (33 proc.), Bułgaria (31 proc.) oraz Cypr (31 proc.). Wszystkie te państwa wyróżniają się rozbudowaną bazą turystyczną i dużą liczbą całorocznych kwater dla turystów, które nie są stale zamieszkane. W przypadku Hiszpanii, Portugalii, Grecji oraz Cypru, pewien wpływ na wynik miał również kryzys dotykający rynku nieruchomości. Znane są np. przykłady dużych osiedli, których hiszpańscy deweloperzy nadal nie mogą sprzedać po krachu mieszkaniowym.
Warto zdawać sobie sprawę, że na wynik dotyczący Polski, negatywnie wpływa niewielka liczba osób, które mogą sobie pozwolić na posiadanie drugiego wakacyjnego domu. Takie rekreacyjne budynki, są znacznie bardziej popularne w zamożniejszych krajach Starego Kontynentu.
Przez 9 lat liczba polskich pustostanów wyraźnie wzrosła
Pomimo niskiego odsetka pustostanów, zmiany dotyczące takich lokali i domów zasługują na uwagę. Dość niepokojące okazuje się porównanie wyników spisu powszechnego GUS z 2002 roku oraz 2011 roku. Po zestawieniu danych spisowych przez eksperta portalu RynekPierwotny.pl można zauważyć, że liczba niezamieszkanych lokali i domów wzrosła o ponad 200 tys. Taka zmiana w ciągu niecałych dziesięciu lat, wydaje się duża (nawet jeśli towarzyszył jej wzrost ogólnej liczby mieszkań).
Można się spodziewać, że kolejny spis powszechny GUS (z 2021 roku), potwierdzi wzrostowy trend liczby niezamieszkanych lokali i domów. Perspektywy zmian w tej kwestii nie rysują się zbyt optymistycznie, gdy weźmiemy pod uwagę prognozy demograficzne. Najnowsza projekcja GUS-u wskazuje, że od 2014 r. do 2040 r. w poszczególnych województwach dokonają się następujące zmiany liczby ludności:
- dolnośląskie: - 9,30 proc.
- kujawsko - pomorskie: - 8,67 proc.
- lubelskie: - 13,28 proc.
- lubuskie: - 8,59 proc.
- łódzkie : - 14,02 proc.
- małopolskie: - 0,41 proc.
- mazowieckie: + 0,75 proc.
- opolskie: - 17,49 proc.
- podkarpackie: - 6,89 proc.
- podlaskie: - 11,17 proc.
- pomorskie: + 0,20 proc.
- śląskie: - 13,55 proc.
- świętokrzyskie: - 15,17 proc.
- warmińsko - mazurskie: - 10,22 proc.
- wielkopolskie: - 2,41 proc.
- zachodniopomorskie: - 9,71 proc.
Wzrost liczby pustostanów z pewnością będzie zależał od położenia danej miejscowości na mapie województwa oraz jej potencjału gospodarczego. Nawet mniejsze miasta wojewódzkie takie jak na przykład Olsztyn, Białystok lub Rzeszów, na razie nie muszą się obawiać poważnych problemów z pustymi mieszkaniami. Sytuacja będzie wyglądać znacznie gorzej na terenie wsi oddalonych od większych miast oraz szlaków komunikacyjnych.
Wbrew pozorom, szybki przyrost liczby pustostanów jest możliwy nie tylko na obszarze tzw. ściany wschodniej. Warto zwrócić uwagę, że niektóre regiony z zachodniej części kraju (zwłaszcza te położone blisko granicy z Niemcami), również stają w obliczu coraz większych problemów demograficznych.