I to nawet jeżeli znajdzie się ono w Irlandii, Wielkiej Brytanii czy innym kraju UE.
Propozycje resortu są zgodne z postulatami środowiska bankowego.
Skorzystają na tym nie tylko instytucje finansowe, lecz także sami klienci – podkreśla Bolesław Meluch, doradca zarządu Związku Banków Polskich.
Wyjaśnia, że długoterminowe kredyty hipoteczne udzielane przez banki powinny być finansowane z długoterminowych źródeł, np. obligacji własnych banku czy depozytów na okres powyżej dwóch lat. Takim źródłem mogą być rachunki oszczędnościowe lub inne produkty, w ramach których Polacy będą zbierali pieniądze na cele mieszkaniowe zachęceni zwolnieniem z podatku od odsetek.
Reklama
W tej chwili ze zwolnienia korzystają wyłącznie oszczędności gromadzone w PKO BP na książeczkach mieszkaniowych. Innych produktów tego typu brak, bo – zdaniem banków – dziś nie byłoby zainteresowania nimi właśnie z powodu podatku Belki (19 proc.).
Reklama
Według Bolesława Melucha zmieni się to po wejściu w życie projektu Ministerstwa Finansów – czeka nas wysyp odpowiednich ofert bankowych. A dzięki gromadzeniu środków przez klientów na cele mieszkaniowe na minimum pięć lat banki automatycznie będą miały więcej pieniędzy na udzielanie kredytów hipotecznych innym klientom.
Zyskają również sami posiadacze rachunków mieszkaniowych. Po pięciu latach oszczędzania będą mogli się ubiegać o kredyty na preferencyjnych warunkach.
Szkoda, że dopiero teraz rząd zdecydował się na wprowadzenie tego rozwiązania – dodaje rozmówca.
Nowe propozycje ministerstwa budzą też jednak wątpliwości.
Dariusz Orczykowski, doradca podatkowy w Grupie Gomułka, zastanawia się, czy zwolnienie z opodatkowania odsetek będzie obowiązywało w razie jednorazowej wpłaty utrzymywanej na koncie odpowiednio długo, czy też trzeba będzie oszczędzać systematycznie (proponowane przepisy posługują się pojęciem gromadzone).
Powstaje też pytanie, co w sytuacji, gdy zgromadzonych pieniędzy będzie więcej, niż wyniesie cena kupowanego mieszkania.
Przepisy nie dają tu wprost odpowiedzi, niemniej wydaje się, że zwolnienie powinno dotyczyć całej kwoty – dodaje Dariusz Orczykowski.