Siedem banków zawarło umowę z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w ramach której będą oferowały kredyt na budowę domów energooszczędnych i pasywnych energetycznie.
W przypadku tych pierwszych inwestor mógłby liczyć na dopłatę w wysokości 30 tysięcy złotych, drugich - 50 tysięcy złotych.
Ryszard Ochwat z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przyznaje, że początki akcji kredytowej mogą być trudne, gdyż trzeba przygotować odpowiednio energooszczędny projekt domu.
- Przewidzieliśmy 300 milionów złotych na program. Zakładamy, że powstanie nawet 15 tysięcy domów energooszczędnych - mówi Ryszard Ochwat.
Główny ekolog z Banku Ochrony Środowiska, Anna Żyła, twierdzi, że Polaków warto namawiać, by w czasie budowy zainwestowali w materiały energooszczędne. - Jestem przekonana , że ten program skusi inwestorów - uważa Anna Żyła.
- Po uiszczeniu podatków i kosztów sprawdzenia, czy dom jest faktycznie bardziej ekologiczny, klientowi pozostanie kilkanaście tysięcy złotych zysku. Dodatkowo będą niższe koszty eksploatacji domu - przekonuje także główny ekolog z Banku Ochrony Środowiska.
Fundusz Ochrony Środowiska wypłaci jednak pieniądze dopiero po zakończeniu inwestycji. Ta nie może trwać dłużej, niż trzy lata od dnia zawarcia umowy kredytowej.
NFOŚiGW szacuje, że wydatki na budowę domu energooszczędnego i pasywnego, o bardzo niskim zużyciu energii, mogą być odpowiednio o około 10 procent i 30 procent wyższe, niż przy budowie domu tradycyjnymi metodami. Czasu na podjęcie decyzji jest sporo. Program ma zakończyć się w 2018 roku.