Firmy, które podczas boomu mieszkaniowego przepłaciły za działki, odsprzedają je dziś za pół ceny. Wiele z nich nie ma wyjścia, bo banki żądają od nich natychmiastowej spłaty zaciągniętych kredytów. Inne wolą sprzedać ziemię ze stratą, żeby uwolnić zamrożony kapitał.
Krakowski Salvator sprzedał Marvipolowi działkę w Ursusie za 800 zł za metr kwadratowy, czyli prawie o 40 proc. taniej, niż zapłacił za nią dwa lata temu. Na podobny upust zdecydował się również Pekaes, który w czasach boomu budowlanego kupił ziemię przy ul. Grzybowskiej za ponad 30 mln zł. Nowy nabywca – Unibep – zapłacił za nią niespełna 20 mln zł. Toczą się także rozmowy na temat sprzedaży ziemi należącej do hiszpańskiej firmy Sando, która w 2007 r. po morderczej licytacji za 5 ha ziemi przy ul. Chełmskiej w Warszawie zapłaciła ok. 370 mln zł. Dziś, według ekspertów, realna cena tych gruntów jest o 40 – 50 proc. niższa.
Tak duża przecena powinna wpłynąć na finalną cenę mieszkań. Z wyliczeń Jarosława Streszyńskiego z Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości wynika, że mogą one stanieć nawet o 500 – 1000 zł na metrze kwadratowym w zależności od miasta.
Bodźcem do obniżek jest też rosnąca podaż nieruchomości i wciąż stosunkowo niewielki popyt. Z ostatnich raportów firmy analitycznej Reas wynika, że tylko w Warszawie, Krakowie, Trójmieście, Poznaniu, Łodzi i we Wrocławiu w tym roku deweloperzy oddali ok. 11 tys. nowych mieszkań, czyli prawie o 70 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Rośnie również liczba wydawanych pozwoleń na budowę, co oznacza, że pula dostępnych nieruchomości jeszcze wzrośnie.
Reklama
Tymczasem popyt, choć większy niż w czasie kryzysu, to w dalszym ciągu nie nadąża za podażą. Z wyliczeń Home Brokera wynika, że w kwietniu firmy sprzedały nawet o kilka procent mieszkań mniej niż w marcu.
Reklama
Najchętniej kupowane są lokale w trakcie budowy, bo ich cena jest średnio o 10 – 15 proc. niższa niż tych oddanych do użytku. Tylko w Warszawie czeka na klientów blisko 4,3 tys. lokali, czyli o 4 proc. więcej niż rok temu. Większość to mieszkania powyżej 70 mkw., czyli za duże i za drogie dla przeciętnego Kowalskiego. Część deweloperów już teraz daje 20 – 30-proc. upusty. Pod warunkiem że przyjdzie się do nich z gotówką.



O ile spadły ceny mieszkań
(średnia cena za mkw. I kwartał 2008 r. – I kwartał 2011 r.)
● Warszawa
9000 zł – 8353 zł
● Wrocław
9300 zł – 6778 zł
● Kraków
6000 zł – 5159 zł
● Poznań
8000 zł – 6296 zł
● Trójmiasto
8000 zł – 6778 zł
● Łódź
6000 zł – 5159 zł
ŹRÓDŁO: REAS