Wpisem na ten temat podzielił się w serwisie LinkedIn Robert Chojnacki, Prezes Zarządu Rednet24, firmy zajmującej się sprzedażą i marketingiem inwestycji deweloperskich. Przyznał, że obecnie inflacja w Polsce jest dużo niższa niż rok temu, a jednocześnie mamy najwyższe oprocentowanie kredytów mieszkaniowych w Europie. Banki coraz bardziej zaostrzają kryteria, co przekłada się na osłabienie zdolności kredytowej Polaków.
Polska z najdroższymi kredytami w Europie
Spadek inflacji teoretycznie powinien wiązać się z obniżeniem kosztów kredytu. Okazuje się jednak, że banki coraz bardziej podnoszą marże. W standardowych ofertach wynoszą one nawet 2,8 proc. Skutkiem tego zakup mieszkania na kredyt staje się dla wielu osób nieosiągalnym marzeniem. Robert Chojnacki twierdzi, że “coraz więcej klientów anuluje umowy rezerwacyjne z powodu braku zdolności kredytowej”. Pozostaje im jedynie wynajem lub mieszkanie z rodzicami.
Chojnacki podzielił się też mapą przedstawiającą oprocentowanie kredytów hipotecznych w Europie w marcu br., przygotowaną przez serwis TabelaOfert.pl. Okazało się, że najwyższy poziom odnotowano właśnie w Polsce. Wynosił on 7,58 proc. Na drugim miejscu znalazły się Węgry z oprocentowaniem 7,3 proc., a następnie Rumunia - 5,96 proc. Dużo lepsza sytuacja jest u naszych sąsiadów. W Czechach średnie oprocentowanie wyniosło 5,79 proc., zaś na Słowacji 5,67 proc. Około 4 proc. wynosiły oprocentowania na Łotwie, Litwie, w Chorwacji i Hiszpanii. Najtańsze kredyty były dostępne w Finlandii (2,79 proc.), Austrii (2,4 proc.) oraz we Francji (1,85 proc.).
Sytuacja na rynku kredytów hipotecznych nie wygląda zbyt dobrze
Te dane jasno pokazują, że mamy w Polsce duży problem. Wysokie oprocentowanie kredytów hipotecznych stanowi poważną barierę dla osób, które chcą kupić mieszkanie. Cena kredytu zależy od kosztu pieniądza na rynku międzybankowym. Obecnie WIBOR 3M wynosi 5,85 proc. Do tego należy dodać marżę banku. Biorąc pod uwagę obecne stawki, w zależności od oferty, oprocentowanie kredytu może z powodzeniem wynieść powyżej 8 proc.
Jest to zatem niewiele mniej niż 2 lata temu, gdy inflacja była dwucyfrowa. W tamtym okresie średnie oprocentowanie kredytów hipotecznych wynosiło ponad 9 proc. w skali roku. Dla wielu kredytobiorców oznaczało to dwa razy wyższą ratę. Obecnie inflacja wynosi 2,5 proc. (odczyt z maja br.). Jak podają Robert Sierant i Maciej Samcik z bloga Subiektywnieofinansach.pl, w takich warunkach koszty kredytu nie powinny przekraczać 4-5 proc. Co ciekawe, w niektórych bankach jest to wciąż około 9 proc. w skali roku.
Jak piszą redaktorzy bloga, banki mogą w ten sposób rekompensować sobie na nowych klientach straty, które ponoszą na udzielaniu wakacji kredytowych. Obecnie dobrą marżę mogą wywalczyć raczej tylko osoby z wysokim wkładem własnym, wysokimi zarobkami oraz decydujące się na dodatkowe produkty. Mimo spadku inflacji, sytuacja kredytobiorców wcale się nie poprawiła. Sporym problemem są też rosnące ceny nieruchomości. Według ekspertów obniżka stóp procentowych nastąpi najwcześniej w drugiej połowie 2025 roku.