HRE w piątkowym komunikacie przypomina, że styczeń zazwyczaj "nie sprzyja rozpoczynaniu nowych inwestycji przez deweloperów". Spowodowane jest to m.in. niesprzyjającą aurą pogodową i powolnym budzeniem się rynku po przerwie świąteczno-noworocznej. W rezultacie styczeń najczęściej bywa miesiącem o najmniejszej liczbie startujących projektów budowlanych.

Reklama

Najlepszy styczeń w historii

Tak zwykło być, ale nie tym razem. Najnowsze dane GUS pokazują, że deweloperzy nie zasypiali gruszek w popiele. W samym tylko styczniu rozpoczęli oni budowę 12,4 tys. mieszkań. To o prawie 24 proc. więcej niż rok wcześniej, ale też o ponad 5 proc. więcej niż miesiąc wcześniej - zauważa cytowany w komentarzu główny analityk HRE Investments Bartosz Turek.

Jak wskazuje, pierwszy miesiąc bieżącego roku był "pod względem liczby rozpoczynanych przez deweloperów inwestycji najlepszym styczniem w historii". "Udało się to pomimo faktu, że w styczniu br. było tylko 19 dni pracujących, a rok wcześniej było ich 21" - podkreślił.

Reklama

Zaległości do nadrobienia

Zdaniem analityka deweloperzy mają ciągle spore zaległości do nadrobienia.

Jeśli spojrzymy na dane z ubiegłego roku, to liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto, była w sumie o około 12 tys. niższa niż w 2019 roku. Był to efekt wyrwy, którą spowodował wiosenny lockdown. Przypomnijmy, że w kwietniu i maju deweloperzy przenieśli akcent z rozpoczynania nowych inwestycji na kończenie prowadzonych projektów. W efekcie przez te dwa miesiące zaczynano budowę o połowę mniejszej liczby mieszkań niż w analogicznym okresie 2019 roku - tłumaczy.

Jak zauważa, Polacy wrócili również do biur sprzedaży deweloperów, wymuszając tym samym odświeżanie i poszerzanie oferty. Początek roku przyniósł też duże zainteresowanie rynkiem mieszkaniowym, na co wskazują dane jednej z wyszukiwarek internetowych.

W styczniu bardzo dobre dane napłynęły też na temat wydawanych deweloperom pozwoleń na budowę. Wzrost o 30 proc. względem sytuacji sprzed roku sygnalizuje, że firmy bardzo aktywnie przygotowują nowe projekty. Przy czym trzeba mieć świadomość, że tak wysoki wynik jest po części efektem niskiej bazy – po prostu w styczniu rok temu wydano mniej pozwoleń - tłumaczy Turek.

Reklama

Jak podało HRE, liczba mieszkań oddanych do użytkowania była w styczniu o prawie 13 proc. niższa niż rok wcześniej.

Nie powinno to jednak martwić z dwóch prostych przyczyn. (...) w styczniu mieliśmy mniej dni pracujących (19 zamiast 21 jak w styczniu 2020 roku), a więc wyniki mają prawo być trochę gorsze. Ponadto w 2020 roku oddawano do użytkowania najwięcej domów i mieszkań od czterech dekad - napisano.

Jeśli chodzi o dane na temat dokonań osób fizycznych (inwestorów indywidualnych), te ze stycznia pokazują wzrost liczby wydawanych pozwoleń na budowę (o 21 proc.); spadała natomiast liczba rozpoczynanych budów (o 12,6 proc.).