Jak podaje środowa "Rzeczpospolita", wraz z rosnącymi dochodami Polaków i niskimi stopami procentowymi, zwiększa się również ich zdolność kredytowa, napędzając tym samym rynek hipotek.

Wyraźnie jednak widać, że mocno aktywnych jest tylko parę spośród kilkunastu banków komercyjnych - podaje gazeta.

Reklama

W II kwartale sześć banków miało łącznie 88,7 proc. udziału w nowej sprzedaży kredytów mieszkaniowych - wynika z danych Ipopemy Securities. Jeszcze trzy lata temu sześć najbardziej aktywnych wtedy banków miało 82 proc. udziału, a pięć lat temu - 73 proc. Prym wiodą PKO BP (29,1 proc. udziału w nowej sprzedaży), Pekao (18,1 proc.), ING BSK (16,7 proc.) i Santander Bank Polska (11,4 proc.), czyli najwięksi w Polsce. Mniejszy udział mają mBank (7,1 proc.) i Millenium (6,3 proc.) - czytamy w artykule.

- Ten swoisty oligopol to efekt postępującej konsolidacji polskiego rynku bankowego. Wynika z sytuacji makroekonomicznej i warunków działania banków, tzn. niskich stóp procentowych, rosnących wymogów kapitałowych i regulacyjnych. W takich warunkach lepiej radzą sobie duże banki, a hipoteka to produkt niskomarżowy i mrożący dużo kapitału na długi okres, więc małe banki, borykające się z niską rentownością lub niedoborami kapitału, nie sprzedają hipotek. Zamiast tego koncentrują się na produktach, które szybko rotują, nie angażują tak dużo kapitału i są wyżej rentowne; są to np. kredyty konsumenckie czy faktoring - podkreśla w rozmowie z "Rz" Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy.