W regionach dotkniętych depopulacją na rynek wtórny trafiać będzie coraz więcej mieszkań po zmarłych seniorach, co będzie wpływać na obniżanie cen oraz na brak zainteresowania nowymi mieszkaniami – przewiduje demograf.
Według eksperta w przypadku osób starszych, których zarazem będzie przybywać, będziemy mieli do czynienia ze znaczącymi zmianami dotyczącymi ich dostępu do mieszkań. Choć, podobnie jak dzisiaj, będą to w przeważającej większości mieszkania na własność, to według demografa należy oczekiwać, że coraz większa liczba osób 70-, 80-letnich zamieszkiwać będzie w budynkach niedostosowanych do ograniczeń funkcjonalnych tych osób.
W związku z tym – zdaniem demografa - należy spodziewać się narastających problemów, zwłaszcza że będziemy świadkami procesu starzenia się mieszkańców całych osiedli mieszkaniowych, budowanych i zasiedlanych w jednym czasie w okresie PRL.
Do tego – podkreślił ekspert - coraz więcej osób będzie uzyskiwać bardzo niskie świadczenia emerytalne, dlatego w takich przypadkach pojawiać się będzie ekonomiczna presja zmuszająca część osób starszych do zamiany mieszkania na mniejsze lub jego sprzedaży.
- Narastająca liczba ludzi ponad 70-, 80-letnich będzie zainteresowana zamianą mieszkania na mniejsze lub zlokalizowane w bardziej dogodnym położeniu, na niższych kondygnacjach. Będzie zainteresowana sprzedażą mieszkań po to, aby kupić inne, żeby zapewnić sobie opiekę w instytucjach albo żeby wyjechać w rejony, gdzie panują bardziej korzystne warunki klimatyczne - ocenił prof. Szukalski.
Jego zdaniem sprzedaży mieszkań przez seniorów będzie sprzyjać spadek poczucia "moralnych zobowiązań" wobec potomków, bowiem wtedy w coraz większym stopniu zarówno dzieci 70-, 80-latków, jak i ich wnuki, będą miały już ustabilizowaną sytuację mieszkaniową.
- W związku z czym nie będzie już specjalnego powodu do trzymania tego mieszkania po to, aby przekazać je w celu rozwiązania problemów mieszkaniowych następnego pokolenia - wyjaśnił.