Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, średnia powierzchnia nieruchomości w Polsce na koniec roku wyniosła ok. 73 mkw. Wielkość ta jednak znacząco się różni, gdy zestawi się przeciętny metraż w miastach i na wsiach. Okazuje się, że średnia w tym pierwszym przypadku wynosi 64 mkw., w drugim - ponad 27 mkw. więcej.

Reklama

Na wsi domy są tylko teoretycznie większe

Większa powierzchnia nieruchomości nie przekłada się jednak w bezpośredni sposób na komfort życia mieszkańców obszarów wiejskich. Okazuje się, że średnia powierzchnia przypadająca na jedną osobę na wsi jest zaledwie o 1,5 mkw. większa od tej przypadającej na mieszkańca wsi. Statystyczny mieszkaniec miasta ma z kolei większą liczbę pokoi.

Wynika to przede wszystkim z faktu, że często w mieszkaniach żyją 1-2 osoby, podczas gdy w domu na wsi wciąż spotkać można wielopokoleniowe rodziny.
We Wrocławiu znaleziono 4 mln metrów.

Według danych GUS, największe nieruchomości można znaleźć we Wrocławiu, gdzie średni metraż wynosi ponad 71 mkw. Na statystycznego wrocławianina przypada więc 31,8 mkw. lokalu. Jest to o tyle zaskakujący wynik, że jeszcze w 2009 r. średnia powierzchnia na osobę w tym mieście wynosiła 25,2 m kw.

Pomiędzy 2009 r. i 2010 r. statystyki dotyczące łącznej powierzchni nieruchomości w stolicy Dolnego Śląska powiększyły się aż o ponad 4 mln m kw. Liczba ta odpowiada 80 tys. przeciętnych mieszkań dwupokojowych, co porównać można z pracą wszystkich deweloperów w kraju (w 2013 roku oddali oni do użytkowania 57,5 tys. mieszkań). Wyjaśnień takiego skokowego wzrostu powierzchni przeciętnej nieruchomości we Wrocławiu można szukać m.in. w korekcie związanej z niedawno przeprowadzonym spisem powszechnym.

Na relatywnie wysoki komfort życia może także liczyć statystyczny warszawiak i poznaniak. Mają oni do dyspozycji przeciętnie 29,8 i 28,4 mkw. mieszkania. Trzeba jednak pamiętać, że do tych szacunków przyjęto oficjalne dane na temat liczby ludności w danych miastach. Te nie uwzględniają jednak osób, które np. w Warszawie mieszkają, ale oficjalnie podają inne miejsce zameldowania lub zamieszkania.

Reklama

Najmniejsze "M" w mniej zamożnych miastach

Na najgorsze warunki mieszkaniowe narażeni są mieszkańcy Kielc i Bydgoszcz. Tam średnia powierzchnia przypadająca na mieszkańca jest najniższa wśród miast wojewódzkich i wynosi po 23,2 mkw. Co więcej, w stolicy województwa świętokrzyskiego przeciętna liczba izb w przeliczeniu na osobę jest także najmniejsza w gronie miast wojewódzkich i wynosi 1,3. Na drugim biegunie jest Wrocław (1,8 izby na osobę), gdzie przeciętny mieszkaniec ma do dyspozycji prawie dwa pokoje.

W Polsce gorzej niż u zachodnich sąsiadów

Niestety, w bazach Eurostatu stosowne dane udostępniane są bardzo rzadko i tylko dla 14 państw starego kontynentu. Powód wydaje się prosty. Za granicą wielkość mieszkań określana jest przeważnie za pomocą liczby pokoi, a nie powierzchni lokalu. Niemniej informacje te pokazują, że mniejsze niż w Polsce mieszkania są w Rumunii i na Łotwie.

Porównywalne z polskimi mieszkania znaleźć natomiast można na Litwie, Słowacji i w Bułgarii. W Grecji czy Hiszpanii na obywatela przypada odpowiednio 34 i 36,4 mkw. mieszkania - czyli o około 10 m więcej niż nad Wisłą. Przeciętny Niemiec ma do dyspozycji aż 43,4 mkw. lokalu, natomiast dwukrotnie większe mieszkania niż Polacy mają Luksemburczycy, Austriacy i Duńczycy.

17 proc. w górę w 10 lat

W ostatnich latach powierzchnia rodzimych nieruchomości regularnie rośnie. Warto pamiętać, że jeszcze w 2002 roku przeciętny obywatel miał w Polsce do dyspozycji 22,2 mkw. lokalu. Dziś jest to o 3,7 mkw. więcej. To oznacza wzrost o 17 proc. w ciągu dekady.