Już za miesiąc - 25 maja - Polacy zagłosują w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Szczęśliwcy, którzy otrzymają społeczny mandat, przez pięć lat będą zasiadać w brukselskich ławach poselskich, za co zostaną sowicie wynagrodzeni.

Reklama

Jak podaje "Daily Mail", w 2013 roku przeciętna roczna wypłata dla członka wspólnego parlamentu wyniosła aż 182,8 tys. funtów, czyli około 215,2 tys. euro lub ponad 900 tys. złotych.

Włoch z zarobkami 10-krotnie wyższymi niż Rumun

O tyle sensowne jest operowanie w tym przypadku średnią, że warunki płacowe europosłów zostały zunifikowane w 2009 roku. Wcześniej każdy członek Parlamentu Europejskiego zarabiał tyle, ile wynosiło wynagrodzenie parlamentarzysty w kraju jego pochodzenia.

Reklama

W efekcie włoski europoseł dostawał podstawowe wynagrodzenie czterokrotnie wyższe (około 140 -150 tys. euro rocznie ) niż jego kolega z Hiszpanii i ponad dziesięciokrotnie wyższe niż znajomy z Rumunii (około 14 tys. euro rocznie). Trudno się więc dziwić, że mechanizm ten zmieniono, ustalając jeden system wynagradzania dla wszystkich europosłów.

Europoseł z milionami

Zgodnie ze stanem z 2011 roku, każdy z brukselskich posłów otrzymuje podstawowe wynagrodzenie w wysokości 7 957 euro miesięcznie (równowartość ponad 33,3 tys. zł miesięcznie przy kursie 4,19 zł za wspólną walutę). To jednak nie wszystko.

Każdy z europosłów ma do dyspozycji kwotę 4 299 euro miesięcznie na wydatki związane z wynajęciem biura, opłatami za telefon czy wyposażeniem (np. komputer).

Reklama

Jakby tego było mało, każdy europoseł może otrzymać zwrot kosztów dojazdu do Brukseli i Sztrasburga (bez limitu), 24 razy w roku wrócić na koszt europejskich podatników do domu i wydać maksymalnie 4 243 euro na oficjalne podróże do innych krajów. Nawet jednak ta lista nie wyczerpuje przywilejów związanych z wynagrodzeniem.

Każdy europoseł może bowiem otrzymać 304 euro dziennie diety związanej z przebywaniem w Brukseli w dniach sesji parlamentarnych, a do tego z budżetu parlamentu mogą otrzymać zwrot w wysokości dwóch trzecich wydatków na usługi medyczne.

Bułgarski europoseł z ośmioma apartamentami

Na zmianach systemu wynagradzania najwięcej zyskali europosłowie z krajów niedawno przyjętych do wspólnoty. Na przykład bułgarski europoseł ma teraz niemal stukrotnie wyższe uposażenie niż wynosi wynagrodzenie przeciętnego Bułgara. Roczne wynagrodzenie europosła z tego kraju wystarcza na zakup ponad 200 mkw. apartamentu w centrum Sofii. W ciągu całej letniej kadencji Bułgar zasiadający w unijnym parlamencie zarobi tyle, że mógłby sobie kupić ponad osiem 120-metrowych lokali z segmentu premium w samym centrum Sofii.

Co ciekawe, na drugim miejscu pod względem możliwości nabywczych uplasowali się europosłowie z Portugalii. W Lizbonie mogliby oni kupić za roczną pensję przeciętnie jeden 120-metrowy apartament w centrum swojej stolicy, co po całej kadencji dałoby im pięć nieruchomości - o ile oczywiście przyjąć nierealne założenie, że całą pensję wydawaliby na zakupy na tamtejszym rynku nieruchomości.

Na podobny wynik mogliby liczyćparlamentarzyści z Węgier kupujący apartamenty w Budapeszcie. Po pięcioletniej kadencji równowartość czterech apartamentów w stolicach ojczystych krajów trafi na konta parlamentarzystów z Litwy, Chorwacji, Estonii, Słowacji czy Łotwy.

Polscy europosłowie z trzema apartamentami

Na tym tle wynik polskich parlamentarzystów jest tylko trochę mniej szokujący. Zasiadając w "europejskich ławach" mogą oni zarobić w ciągu pięciu lat kwotę odpowiadającą wartości trzech 120-metrowych apartamentów w Warszawie. Roczne wynagrodzenie odpowiada wartości 70-metrowego lokalu z segmentu premium w centrum stolicy.

W najgorszej sytuacji są pod tym względem Francuzi i Brytyjczycy. Przez 5 lat zarobią oni kwotę niewystarczającą na zakup ani jednego apartamentu w centrum Paryża czy Londynu.

Powodów nie należy jednak upatrywać w wysokości uposażenia, bo jak wcześniej wspomniano, system wynagradzania jest dla każdego parlamentarzysty identyczny, ale w cenach nieruchomości, które w centrum Paryża wynoszą aż 11,2 tys. euro za metr, a w centrum Londynu 24,3 tys. euro za metr.