Jeszcze tylko siedem dni zostało na konsultacje społeczne założeń do nowej ustawy. Większość organizacji i instytucji pozarządowych, które poprosiliśmy o opinie na temat projektu, oceniła go pozytywnie. I choć zarówno samorządowcy, jak i przedsiębiorcy twierdzą, że niektóre przepisy trzeba zmienić, to kierunek przyjęty przez rząd jest słuszny. Trzeba zlikwidować patologie na rynku wynajmu mieszkań komunalnych i zachęcić przedsiębiorców do inwestowania w budowę mieszkań na wynajem. Niestety, kluczem do uzdrowienia jest ułatwienie eksmisji osób, które nie płacą czynszu lub np. demolują wynajmowany lokal.

Kosztowna ochrona

Obecna ustawa uniemożliwia wyrzucenie na bruk np. osób bezrobotnych, nieletnich, kobiet w ciąży czy niepełnosprawnych. – Ten przepis jest niestety bardzo często nadużywany – uważa Monika Mikulska, przedstawicielka Związku Miast Polskich. – Nie możemy np. eksmitować osoby, która przedstawia kolejne zaświadczenia o bezrobociu, choć wiemy, że na czarno zarabia tyle, że stać ją na wynajem apartamentu na wolnym rynku.
Nowa ustawa także nie pozwala pozostawić osób potrzebujących pomocy samym sobie. Zakłada bowiem, że o tym, czy lokal komunalny komuś się należy, czy też nie, będzie decydował sąd. Znika więc tylko ochrona z automatu.
Reklama
Gminy chwalą też wprowadzenie terminowych umów najmu. Najdłuższe mają być na 5 lat, po tym czasie gminy będą musiały sprawdzić, czy lokatora stać na wynajem mieszkania na wolnym rynku, czy też dalej może mieszkać w lokalu gminnym. Przedstawiciele samorządów mają nadzieję, że zmiana ustawy pomoże im odzyskać część lokali komunalnych i zmniejszyć zaległości z tytułu niepłaconych czynszów. Obecnie na utrzymanie 1,1 mln mieszkań komunalnych w Polsce samorządy, czyli de facto podatnicy, łożą co roku około miliarda złotych. A i tak długi z tytułu niezapłaconych czynszów to kolejny miliard.

Ostre gminy

Gminy chciały zaostrzyć proponowane przez rząd rozwiązania. Związek Miast Polskich postuluje np., żeby można było rozwiązać umowę najmu, jeśli lokator posiada nieruchomość w innej miejscowości. – Nawet jak ma dom w drugim końcu Polski, to powinien go sprzedać i wynająć lub kupić lokal tam, gdzie pracuje – uważa Mikulska.
Samorządowcy postulują również podwyżkę progów dochodowych, od których należy się prawo do lokalu socjalnego. Rząd chciałby, żeby przysługiwało ono osobom, które zarabiają 25 proc. przeciętnego wynagrodzenia w województwie, a samorządowcy chcieliby decydować o tym sami.
To, co podoba się samorządowcom, budzi obawy przedstawicieli Komitetu Obrony Lokatorów. Protestują oni m.in. przeciwko podwyżce czynszów komunalnych do poziomu, który pokrywałby koszty utrzymania i remontów budynku. Jakub Gawlikowski z KOL twierdzi, że progi dochodowe są za niskie. Uważa, że gminy, decydując o prawie do lokalu, powinny postępować jak banki przy ocenie zdolności kredytowej – brać pod uwagę zarówno dochody, jak i wydatki rodziny.
Choć przepisy dotyczące relacji gmina – najemca na pewno wymagają jeszcze doprecyzowania, to niemal wszyscy, których prosiliśmy o ocenę założeń do ustawy, nie mieli wątpliwości: ustawa może ożywić rynek najmu w Polsce.
Umożliwia ona bowiem firmom, które zajmują się wynajmem lokali, eksmisję lokatorów. Pod warunkiem że najemca zgodzi się na to w obecności notariusza (oczywiście przed podpisaniem umowy najmu) i wskaże miejsce, gdzie można go przeprowadzić. To nowość, bo do tej pory z tej procedury mogły korzystać tylko osoby fizyczne, a nie podmioty gospodarcze.