Pod koniec 2010 roku Komisja Europejska opublikowała strategię zapewnienia konkurencyjnej, gwarantującej zrównoważony rozwój oraz bezpiecznej energii – Energia 2020. Jednym z podstawowych punktów tej strategii jest ograniczenie zużycia energii w istniejących i nowych budynkach.
Strategia zakłada, że od roku 2021 wszystkie nowe budynki będą obowiązkowo wykonywane w technologii energooszczędnej i poddane bardziej rygorystycznym normom środowiskowym. Zmiany obejmą także budynki już istniejące, które będą musiały zostać zmodernizowane i dostosowane do nowych wymogów. Powyższe działania mają na celu zmniejszenie emisji dwutlenku węgla o 20 – 30 proc., a także zwiększenie o 20 proc. udziału energii odnawialnej do roku 2020. Docelowo do roku 2050 emisja dwutlenku węgla ma się zmniejszyć nawet o 95 proc.
Tak duże zaangażowanie UE w sprawę wynika z faktu, że sektor budowlany konsumuje około 30 – 40 proc. światowej energii. Zdaniem komisji konkretne rozwiązania i inicjatywy legislacyjne powinny pojawić się w ciągu najbliższych 18 miesięcy. Oznaczałoby to w praktyce, że w relatywnie krótkim czasie, bo od połowy 2012 roku, inwestorzy oraz deweloperzy będą musieli brać pod uwagę w swych projektach ich większe skomplikowanie oraz kapitałochłonność realizacji inwestycji.
Konieczne nakłady mogą wzrosnąć kilkadziesiąt procent w porównaniu z realizacją normalnego budynku. Z drugiej strony strategia przewiduje dla energooszczędnych projektów zachęty inwestycyjne czy też wydawanie odrębnych certyfikatów.
Reklama
W Polsce nie istnieje obecnie kompleksowy system zachęt ani certyfikacji budynków pod kątem ich energooszczędności, brak także całościowych rozwiązań ustawowych. Za namiastkę można uznać funkcjonowanie od stycznia 2010 r. (zgodnie z wymogami prawa europejskiego) świadectw energetycznych. Są to dokumenty wskazujące na zapotrzebowanie budynku na energię niezbędną do jego prawidłowego i komfortowego funkcjonowania.
Reklama



Obowiązkowo sporządza się je nie tylko dla wszystkich nowych nieruchomości, ale także dla tych z rynku wtórnego, które są przeznaczone do wynajmu lub sprzedaży. Pozwala to przyszłemu użytkownikowi już na wstępie ocenić koszty eksploatacji i dokonać świadomego wyboru, a posiadanie świadectwa energetycznego w dużym stopniu decyduje o atrakcyjności budynku.
Nowocześni inwestorzy coraz częściej sięgają po najbardziej popularne i prestiżowe międzynarodowe systemy certyfikowania – amerykański LEED i brytyjski BREEAM. Uzyskanie któregoś z nich to nie tylko prestiż, ale przede wszystkim oszczędności w codziennej eksploatacji. W Polsce promowaniem certyfikatów LEED i BREEAM zajmuje się pozarządowe Polskie Stowarzyszenie Budownictwa Ekologicznego PLBGC, które stara się także o dostosowanie ich do warunków krajowych.
Pod względem ocenianych kryteriów oba systemy są dosyć podobne. Podczas klasyfikacji i przyznawania punktów bierze się po uwagę takie elementy jak: odnawialne materiały wykorzystane przy budowie i ich selekcja, oszczędność wody i energii, między innymi poprzez wykorzystanie wody deszczowej i kolektorów słonecznych, odpowiednie umiejscowienie pomieszczeń wewnątrz budynku w zależności od pełnionej funkcji, kształt budynku czy wreszcie sposób jego lokalizacji umożliwiający dojazd za pomocą komunikacji miejskiej.
Nie bez znaczenia pozostaje też dbałość o warunki higieniczne wewnątrz oraz zapewnienie odpowiedniej wilgotności i mikroklimatu dla pracowników np. w biurowcach. Efekty mogą być wymierne – zmniejszenie zużycia energii nawet o 50 proc., wody o około 40 proc., a emisji dwutlenku węgla do atmosfery o około 35 proc.
Pomimo to w Polsce certyfikaty LEED uzyskały do tej pory jedynie trzy realizacje, a dwie – certyfikat BREEAM. W trakcie certyfikacji jest 12 wniosków, a kolejnych 17 czeka na weryfikację w systemie LEED.



Przyczyny tego stanu można upatrywać w zwiększonych kosztach budowy takich obiektów, zwłaszcza w świetle trudnej obecnie sytuacji rynkowej i ograniczonej dostępności kredytów. Pomimo odnotowania w pierwszej połowie 2010 roku znaczącego zwiększenia popytu, sytuacja ta nie znalazła odzwierciedlenia we wzroście liczby inwestycji. W większych miastach Polski rozpoczęto w tym roku realizację jedynie około 20 obiektów, które powinny dostarczyć blisko 250 tys. mkw. powierzchni biurowej do roku 2012. Ocenia się przy tym, że w roku 2011 r. popyt w większych miastach może przekroczyć podaż.
Sytuacja taka powinna stanowić impuls i zachętę do rozwoju i inwestowania w budynki energooszczędne, które na tym tle będą się jawić jako szczególnie atrakcyjne i pożądane. Część deweloperów już teraz aktywnie inwestuje w przyszłościowe technologie. Wyróżnia się Skanska Property Poland, właściciel jednego z trzech certyfikatów LEED w Polsce (za biuro firmy w budynku Deloitte House w Warszawie).
Projekt Green Towers we Wrocławiu, którego realizacja jest już w toku, wstępnie uzyskał unikatowy platynowy poziom LEED. Oprócz tego deweloper projektuje nową zieloną inwestycję w Poznaniu, trwają także przygotowania do realizacji budynku Green Corner, który ma powstać w Warszawie.
Biorąc pod uwagę liczbę budynków oczekujących na przyznanie certyfikatów LEED i BREEAM, można śmiało stwierdzić, że coraz więcej firm decyduje się na taką drogę. Wprowadzenie rozwiązań ustawowych wymusi jednak realizację energooszczędnych budynków w dużo większym stopniu i wpłynie zarówno na rynek realizacji, jak i obrotu nieruchomości.