Zainwestowano w trasę tramwajową na Powstańców Śląskich, co poprawiło komunikację z Bielanami. Powstały centra handlowe i supermarkety. Pojawiły się prywatne wyższe uczelnie. Przebudowano Górczewską. W dzielnicy nadal inwestuje się w infrastrukturę. Kończona jest budowa trasy ekspresowej, dzięki której Bemowo otrzyma bezkolizyjne połączenie z Pragą, Targówkiem i z autostradą A2. Planowane jest też przedłużenie linii tramwajowej wzdłuż ul. Powstańców Śląskich w kierunku Radiowej.

Reklama

Poza infrastrukturą Bemowo kusi też innymi atutami. Pierwszy to bliska odległość do lasu Bemowskiego i puszczy Kampinowskiej czy zrewitalizowanego fortu Bema, wokół którego usytuowano dużo nowych inwestycji. Nie bez znaczenia jest też duża liczba gruntów o uregulowanej strukturze własności, które przyciągnęły budowlańców.

Dynamika dzielnicy od lat zachęcała deweloperów do lokowania w niej swoich inwestycji. Bemowo, oprócz Białołęki, Wilanowa i Mokotowa, było dzielnicą, w której od lat powstawało dużo mieszkań. Sytuacja się jednak nieco zmieniła. Oferta deweloperów budujących na Bemowie to obecnie nieco ponad 650 mieszkań. To około 6 proc. warszawskiej oferty. W porównaniu z sytuacją sprzed dwóch, trzech lat oznacza to znaczny spadek. Nie znaczy to jednak, że deweloperzy odwrócili się na dobre od tej dzielnicy. Po prostu liczba osiedli realizowanych w tym rejonie była zbyt duża jak na możliwości rynku, a i struktura budowanych lokali nie była najlepsza.

Nie bez znaczenia było też spowolnienie w nieruchomościach, które skutkowało zmniejszonym popytem. Nie wszystkie lokalizacje na terenie dzielnicy okazały się też atrakcyjne dla kupujących. Problemów doświadczają projekty w rejonie ulicy Dywizjonu 303, gdzie budynki zostały już dawno oddane, ale nadal są w nich puste mieszkania. Od początku budowy trasy ekspresowej ten rejon stracił na atrakcyjności. Słabo sprzedają się też lokale naprzeciwko centrum Wola Park. Mankamentem tej lokalizacji jest sąsiedztwo linii kolejowej i trasa przelotowa w planach.

Nastroju budowlańcom nie poprawia też fakt, że ponad połowa z dostępnych na Bemowie mieszkań wciąż czeka na chętnych, mimo że znajdują się na wybudowanych już osiedlach.

Sytuacja taka może dziwić, zwłaszcza gdy przyjrzymy się preferencjom zakupowym warszawian. Z raportu „Profil i preferencje nabywców mieszkań w Warszawie – jesień 2010” opublikowanego przez spółkę redNet Consulting wynika bowiem, że Bemowo należy do najbardziej popularnych dzielnic wśród osób poszukujących mieszkania w stolicy. Popularniejsze są jedynie Mokotów i Ochota. Bemowo z 23,5 proc. wskazań znajduje się na trzecim miejscu. Skąd więc takie trudności ze sprzedażą mieszkań w tym rejonie?

Problemem dla kupujących są ceny, które choć – w ciągu ostatnich kwartałów znacznie spadły – nadal stanowią sporą barierę. Pod koniec 2008 r. prawie 50 proc. ofert stanowiły lokale w przedziale cenowym 8 – 10 tys. zł za 1 mkw. Obecnie kupujący mają duży wybór mieszkań w cenach 6,5 – 7,5 tys. zł za 1 mkw. Są oczywiście inwestycje droższe, z cenami dochodzącymi prawie do 10 tys. zł za 1 mkw. Nie brakuje jednak i tańszych przedsięwzięć, gdzie 1 mkw. deweloperzy wyceniają na 5,5 – 5,7 tys. zł za 1 mkw. Takie stawki jak na Warszawę wyglądają atrakcyjnie, ale tylko na pierwszy rzut oka.

Problem leży w strukturze bemowskiej oferty lokalowej. Około 1/3 oferowanych mieszkań to lokale o dużej, przekraczającej 75 mkw. powierzchni. Nawet jeśli większość z nich jest już wybudowana, to potencjalni klienci niechętnie patrzą na tego typu oferty. Mimo nawet niewygórowanej ceny za 1 mkw. duża powierzchnia lokum sprawia, że stawka całkowita, którą przyjdzie zapłacić za mieszkanie, jest poza zasięgiem znacznej części potencjalnych klientów.