Umożliwienie przeprowadzania licytacji zajętych nieruchomości w ramach egzekucji sądowej przez internet to rozwiązanie nie tylko na czas pandemii. Zdaniem ekspertów wyprowadzenie przetargów z sal sądowych do przestrzeni wirtualnej zwiększy liczbę licytantów i poprawi ich bezpieczeństwo, bo zniknie możliwość ich zastraszania, a obecnie także ryzyko zakażenia. W efekcie powinno to przełożyć się na większe zyski ze sprzedawanych w drodze egzekucji nieruchomości.
Przedstawiciele Krajowej Rady Komorniczej (która postulowała wprowadzenie nowych przepisów) i Ministerstwa Sprawiedliwości (które przygotowało zmiany) są zgodni, że jest to jedna z niewielu sytuacji, gdy wprowadzane rozwiązanie jest korzystne dla wszystkich uczestników i stron postępowania. Zarówno dla wierzycieli, którzy w większym stopniu zostaną zaspokojeni, jak i dla dłużników, których dług bardziej zmaleje. A także dla komorników, którzy będą mogli sprawniej prowadzić postępowania.
Pomimo tych zalet e-licytacja nieruchomości nadal nie będzie formą domyślną, lecz będzie się odbywała na wniosek wierzyciela, przy czym jeśli jest ich więcej, wystarczy, że jeden z nich złoży stosowny wniosek. Obwieszczenie o sprzedaży nieruchomości, protokół opisu i oszacowania będą zamieszczane na stronie internetowej KRK. Licytant przystępujący do przetargu będzie musiał wpłacić rękojmię oraz podać dane niezbędne do wydania postanowienia o przybiciu (m.in. PESEL, numer dowodu, oświadczenie, czy pozostaje w związku małżeńskim, wskazanie, czy licytuje we własnym imieniu czy jako pełnomocnik innej osoby). Przetarg trwał będzie siedem dni i jego początek i koniec zawsze muszą przypadać pomiędzy godz. 9 a 14.
E-licytacja nieruchomości to kolejny etap elektronizacji postępowania egzekucyjnego, po elektronicznej sprzedaży ruchomości. Choć jest to krok w dobrym kierunku, to do pełnej cyfryzacji droga jeszcze daleka. – Nadal brakuje rozwiązań kompleksowych, które obejmowałyby całość postępowania rozpoznawczego i postępowania egzekucyjnego – przyznaje prof. Kinga Flaga-Gieruszyńska.