Komisja weryfikacyjna w środę na rozprawie na zasadach ogólnym analizuje proces nadzoru nad stołecznym Biurem Gospodarki Nieruchomościami za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego oraz podczas pierwszej kadencji Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Andrzej Jakubiak pełnił funkcję wiceprezydenta stolicy w latach 2006-2011. W ratuszu - jak mówił - zajmował się m.in. gospodarką mieszkaniową i polityką lokalową.
Podkreślił, że wiceprezydenci nie podejmowali decyzji indywidualnie. - Przyjęliśmy bowiem takie założenie o pewnej apolityczności kadry urzędniczej i jej profesjonalizmie, dlatego też podejmowanie decyzji administracyjnych z upoważnienia prezydenta znajdowało się na poziomie dyrektorów departamentów, burmistrzów - zaznaczył Jakubiak.
Dodał, że jeżeli chodzi o gospodarkę nieruchomościami, takie upoważnienia obowiązywały również za prezydentury Lecha Kaczyńskiego.
Świadek przypomniał, że BGN w powstał w 2003 r. Przyznał, że za prezydentury Lecha Kaczyńskiego podejmowano decyzję, "kto będzie przyjmowany do pracy, kto zostanie nadal zatrudniony". - Ja osobiście uważałem, że nie ma potrzeby dokonywania żadnych istotnych zmian, jeżeli chodzi o funkcjonowanie BGN-u i zmian w kierownictwie. Wydawało mi się, że są to osoby dostatecznie zweryfikowane przez poprzednią ekipę. One dawały, w pewnym sensie, gwarancje tego, iż są one wiarygodne - mówił.
- Miałem zaufanie do nich, dlaczego miałem nie mieć? To były osoby kompetentne, merytoryczne, moim zdaniem o bardzo dużej wiedzy, zwłaszcza jeśli mówimy o dyrektorze (BGN, Marcinie) Bajko, zwłaszcza jeżeli chodzi o wiedzę historyczną, bo to jest istotne, zwłaszcza w sprawach takich, którymi się państwo zajmujecie - powiedział Jakubiak.
Przyznał, że według niego "były to osoby, które znały bardzo dobrze problematykę związaną z reprywatyzacją nieruchomości warszawskich".
B. wiceprezydent mówił również, że do spraw związanych z reprywatyzacją potrzebna jest tzw. duża ustawa reprywatyzacja. Zeznał, że wielokrotnie prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz rozmawiała m.in. w Ministerstwie Skarbu w tej sprawie. Przypomniał, że powstała tzw. mała ustawa reprywatyzacja, ale również projekt ustawy, który przez kryzys został odrzucony.
- W 2007 r. pani prezydent wysłała mnie na takie spotkanie w Teatrze Polskim. To było takie spotkanie wszystkich środowisk byłych właścicieli. Ja pamiętam wypowiedź pana Marka Suskiego, który przyszedł i powiedział: kochani, zapomnijcie o reprywatyzacji, państwa na to nie stać - powiedział świadek.
Jakubiak mówił również, że przed przyjściem Gronkiewicz-Waltz "nikt na poważnie nie zajmował się sprawami lokatorów z reprywatyzowanych kamienic".
Podkreślił, że miasto w czasie urzędowania Gronkiewicz-Waltz wypracowało systemową pomoc, wprowadzając m.in. podwyższenie kryterium dochodowego i rezygnację z kryterium metrażowego dla osób, które starały się o lokal komunalny.
Jakubiak mówił również, że miasto budowało osiedla komunalne, które nie odbiegały standardami od prywatnych osiedli.
B. wiceprezydent powiedział także, że ówczesne stawki za czynsz w lokalach komunalnych w Warszawie były bardzo niskie. Zaznaczył, że w Śródmieściu stawka czynszu za mkw wynosiła 2,35 zł. Jak mówił, były to niższe stawki niż w Pułtusku i Płońsku i według niego, lokatorzy byli przyzwyczajeni do niskich stawek, które - jego zdaniem - nie ulegały podwyższeniu od 1998 roku "nawet o stopę inflacji".