Naturalna kolej rzeczy
Jeśli weźmiemy pod uwagę najem mieszkań jedynie od lat ’90 ubiegłego wieku, czyli zasób z wolnego rynku, to przeważnie były i są to mieszkania umeblowane i wyposażone.
Najpierw wynajmowane były mieszkania okresowo niewykorzystywane przez właścicieli i miały wtedy praktycznie całe wyposażenie kuchni, łazienki, pokojów. Czasem nawet talerze. Około roku 2000 zaczęło się to zmieniać, poszukujący mieszkań widzieli na zdjęciach w ogłoszeniach "meble po babci" i poszukiwali lepszego standardu.
Od około dwóch lat widoczny jest trend inwestowania w mieszkania, kupowane często z rynku pierwotnego, co oznacza, że w ogóle są remontowane i wykańczane już z myślą o wynajmie. Niekoniecznie oznacza to najtańsze materiały i standard, ale raczej trwałość i rozmaite "sprytne" zabezpieczenia: przed zalewaniem szafek w kuchni i łazience, obijaniem ścian klamkami i uchwytami, unikaniem trudnych do sprzątania zakamarków. Obecnie oznacza to również zaprojektowanie całego mieszkania, wraz z meblami.
Kto potrzebuje mebli
Pośrednicy zajmujący się najmem ze swojego doświadczenia wnioskują, że nieumeblowane lokale wynajmuje się dłużej i trudniej – jest mniej klientów poszukujących "pustych" mieszkań i posiadających meble. Studenci, dawniej największa grupa najemców, i młodzi mobilni ludzie, raczej nie mają swoich łóżek, biurek i krzeseł, a jedynie komputer i kilka podstawowych przedmiotów codziennego użytku. Ze względu na mobilność nie nastawiają się na przenoszenie i transportowanie swoich zasobów czymś większym niż samochód osobowy.
Młodzi, dopiero usamodzielniający się nie mają też zasobów, żeby kupować droższe przedmioty, bo bardzo często ich całe oszczędności pochłania kaucja i opłacenie pierwszego czynszu najmu mieszkania lub pokoju. Taki segment najemców wskazywały badania prof. Michała Rubaszka (SGH) z 2016 roku, gospodarstwa funkcjonujące z miesiąca na miesiąc stanowią 30-40 proc. najemców.
Kiedy meble są problemem
Problem z meblami pojawia się w momencie, kiedy najemcy nie są z najmłodszego i budżetowego segmentu, ale nieco zasobniejsi, czasem w związkach i z własnymi meblami. Jeśli zamiast rozkładanego łóżka ktoś życzy sobie zwykłe, płaskie i dodatkowy regał na kolekcję płyt, to właściciel ma dwie opcje: zabrać swoje i zaproponować najemcy puste miejsce, albo kupić na własny koszt inne meble, ryzykując, że kolejnej osobie nie będą znów pasować. I co robić z dobrym, ale niepotrzebnym przez najbliższy rok wyposażeniem?
Mebli nie potrzebują zasobni najemcy, rodziny z dziećmi, gdzie powinny być one dostosowane do wieku i potrzeb najmłodszych, osoby o szczególnych potrzebach zdrowotnych. To na razie jest niewielka część rynku, ale powoli rosnąca, bo mobilność jest cenna, ale i własny fotel, stół i biurko są najwygodniejsze i najładniejsze.
Wypożyczanie, leasing i inne rozwiązania
Te dwie tendencje rynkowe stoją w sprzeczności: oferta mieszkania na wynajem powinna wyróżniać się jakością wyposażenia, a z drugiej strony osoby najbardziej ceniące sobie tę jakość, poszukują pustego lokalu. Inwestorzy instytucjonalni, którzy przynoszą swoje wzorce z Europy Zachodniej i USA, traktują wyposażenie w meble jako dodatkową usługę, odpłatną opcję personalizacji oferty.
Rynek usług dla firm zajmujących się najmem i jego obsługą bardzo intensywnie się rozwija i proponuje pewne rozwiązania dotyczące mebli. Można wynajmować wyposażenie wyłącznie do sesji zdjęciowych lub na czas akcji "dom otwarty”, czasem jest to w pakiecie usług home staging. Niektórzy właściciele korzystali z możliwości zwrotu mebli do sklepu, jeśli odpowiednio szybko znaleźli najemców z własnym wyposażeniem, ale to raczej przypadek niż możliwe rozwiązanie systemowe. Pojawiają się oferty leasingu mebli dla firm wynajmujących, co pozwala utrzymać odpowiedni standard i dopasować meble do potrzeb najemców.
Powoli, w ramach koncepcji ekonomii cyrkularnej, wyłaniają się akcje i inicjatywy skierowane do osób fizycznych, czyli najemców i indywidualnych wynajmujących, które ułatwiają elastyczną wymianę mebli i ich dopasowanie do aktualnych potrzeb. Na razie zainteresowani są głównie uczestnicy rynku najmu, ale krąg zainteresowanych może się zwiększyć.
Mimo że meble są sporym kosztem dla wynajmujących, a często i problemem logistycznym (transport, wymiana, przechowywanie), to nie ma na razie tendencji do wynajmowania pustych mieszkań. Na razie potrzeby najemców i sposób traktowania najmu – jako tymczasowego sposobu zaspokajania potrzeb – nie sprzyjają tak znaczącej zmianie oferty. Powoli najemcy zwiększają ilość swoich przedmiotów, a pary kupują wspólny stół, ale znaczące zmiany to przede wszystkim zmiany naszych przyzwyczajeń i nawyków, a to trudny proces.