Od 2014 r. do 2016 r. mediana płac urosła tylko o 6,5 proc.

Eksperci portalu RynekPierwotny.pl przyjrzeli się opublikowanym przez GUS wynikom badania struktury wynagrodzeń w październiku 2016 roku. Co warto zauważyć nie obejmują one podmiotów zatrudniających poniżej 10 osób. Dlatego przeciętny poziom płac "etatowców", który obliczono dzięki wspomnianemu badaniu, na pewno jest nieco zawyżony. To nie zmienia jednak faktu, że przeciętna (medianowa) wartość wynagrodzeń z października 2016 r. (3511 zł brutto/ok. 2513 zł netto) jest bardziej realistyczną kwotą niż ówczesny poziom przeciętnej płacy w sektorze przedsiębiorstw (4259 zł brutto/ok. 3035 zł netto).

Reklama

Wynik świadczący o tym, że w październiku 2016 roku co najmniej połowa Polaków zatrudnionych na etacie, zarabiała mniej niż 2513 zł netto, z pewnością nie przedstawia się optymistycznie. W poprzednich okresach analizowanych przez GUS, sytuacja wyglądała jeszcze gorzej. Według wyników poprzednich badań, medianowe wynagrodzenie netto w gospodarce narodowej wynosiło około:

październik 2006 r. - 1449 zł
październik 2008 r. - 1887 zł
październik 2010 r. - 2092 zł
październik 2012 r. - 2237 zł
październik 2014 r. - 2360 zł



Bardzo duży wzrost analizowanej płacy pomiędzy październikiem 2006 r. i październikiem 2008 r. (ok. 30 proc.) wynikał z dobrej koniunktury gospodarczej i obniżenia składki rentowej. Później medianowa płaca w podmiotach zatrudniających przynajmniej 10 pracowników, co dwa lata rosła już znacznie wolniej. Wzrost pomiędzy październikiem 2014 r. i październikiem 2016 r. (+6,5 proc.) wydaje się zaskakująco niski, jeżeli weźmiemy pod uwagę spadek bezrobocia. Większe zmiany odnotowano w okresie październik 2008 r. - październik 2010 r. (+10,9 proc.) i październik 2010 r. - październik 2012 r. (+6,9 proc.).

Reklama

Przykładowy czas pracy na lokum wynosi nawet 75 lat

Informacje o medianowym poziomie płacy z października 2016 roku, eksperci portalu RynekPierwotny.pl wykorzystali do obliczenia, jak długo pracownik otrzymujący taką pensję, musiałby pracować na mieszkanie o powierzchni 55 mkw. Dla modelowego lokalu przyjęto średnią cenę 1 mkw. z całej Polski (4635 zł w 2016 r.) lub siedmiu największych rynków (6211 zł w 2016 r.). Dodatkowo można założyć, że przykładowy pracownik co miesiąc oszczędza 20 proc. wynagrodzenia netto i regularnie wpłaca środki na depozyt zapewniający 1,00% realnego zysku w skali roku (tzn. zysku po odliczeniu inflacji). Po przyjęciu takich założeń okazuje się, że w 2016 r. czas pracy i oszczędzania na mieszkanie o powierzchni 55 mkw. wyniósłby:

36 lat (lokal ze średnią ceną dla całego kraju - 4635 zł/mkw.
47 lat (lokal ze średnią ceną dla 7 największych rynków - 6211 zł/mkw.)

- O wiele dłużej na lokum musiałaby pracować osoba otrzymująca 1383 zł netto, czyli wynagrodzenie nieosiągalne dla 10 proc. pracowników – tłumaczy Andrzej Prajsnar, analityk portalu RynekPierwotny.pl. W przypadku takiego oszczędzającego z miesięczną pensją 1383 zł, przykładowy czas pracy na mieszkanie wynosi odpowiednio 60 lat (lokal posiadający średnią cenę z całego kraju) i 75 lat (lokal posiadający średnią cenę z 7 największych rynków). Analogiczny czas pracy na mieszkanie to 19 lat i 25 lat po uwzględnieniu sytuacji osoby zarabiającej 7200 zł brutto. Problem polega na tym, że w październiku 2016 r. takie wynagrodzenie (ok. 5083 zł netto) było nieosiągalne dla 90% etatowych pracowników (z podmiotów zatrudniających przynajmniej 10 osób).

Reklama

Przez dwa lata nie poprawiła się dostępność metrażu

Obserwując rynek pracy w ostatnich dwóch latach, można było mieć nadzieję, że wzrost wynagrodzeń poprawi niską dostępność mieszkań. Dane GUS-u wskazują jednak, że w statystycznym ujęciu nie jest widoczna żadna poprawa.

Medianowe wynagrodzenie netto wprawdzie wzrosło o 6,5 proc. pomiędzy październikiem 2014 r. i październikiem 2016 r., ale tej zmianie towarzyszył również wzrost cen metrażu. Według Głównego Urzędu Statystycznego, w 2014 r. przeciętny koszt zakupu 1 mkw. lokalu mieszkalnego wynosił 4117 zł. Analogiczny wynik dla 2016 r. to już 4635 zł. Taki wzrost cen metrażu mógł zupełnie skompensować skutki pozytywnych zmian na rynku pracy.