W zeszłym miesiącu wpłynęło o jedną czwartą mniej wniosków, niż w marcu. Współautor opracowania Marcin Krasoń, tłumaczy, wpłynęło na to kilka czynników. Po pierwsze, kwiecień był krótszym miesiącem niż marzec. W kwietniu były też święta Wielkanocne.
Analityk zwraca też uwagę, że wielu zainteresowanych uczestnictwem w programie, złożyło wnioski najszybciej jak to było możliwe, czyli w pierwszych tygodniach tego roku. Zdaniem Marcina Krasonia, w kolejnych miesiącach sytuacja ustabilizuje się na poziomie z kwietnia. Nie można jednak wykluczyć wzrostu liczby wniosków w miesiącach jesiennych, ponieważ od przyszłego roku zacznie obowiązywać narzucony przez Komisję Nadzoru Finansowego wymóg 10-procentowego wkładu własnego przy kupnie mieszkania.
Część osób będzie więc chciała załatwić formalności na starych zasadach.
W kwietniu złożono ponad 1200 wniosków, na kwotę dofinansowania wynoszącą prawie 30 milionów złotych. Poszczególne miasta różnią się, jeśli chodzi o dostępność mieszkań spełniających wymogi programu MdM, czyli Mieszkanie dla młodych.
Najwięcej takich lokali jest w Łodzi, Bydgoszczy, Gdańsku i Warszawie. Najmniej - między innymi w Krakowie.
Program Mieszkanie dla młodych wszedł w życie 1 stycznia tego roku. Osoby, które nie przekroczyły 35. roku życia mogą się ubiegać o jednorazowe dofinansowanie do zaciąganego kredytu.
Powierzchnia mieszkania nie może przekraczać 75 metrów kwadratowych. Limity cen są ustalane przez poszczególne województwa. W sumie na cały program przeznaczono 600 milionów złotych.