Główny Urząd Statystyczny niedawno podał, że przez pierwsze trzy kwartały bieżącego roku prywatni inwestorzy rozpoczęli budowę 55 547 domów. To wynik znacznie mniejszy nie tylko od tego, który odnotowano w I kw. - III kw. 2021 roku (84 596). Spory spadek widać również względem roku 2022 (I kw. - III kw.: 68 551), który przyniósł zahamowanie aktywności inwestorów po wcześniejszym boomie. Ogólnokrajowe dane nie mówią nam wszystkiego o spadającej liczbie rozpoczynanych prywatnych domów. To zjawisko warto przeanalizować w skali powiatów, co postanowili zrobić eksperci portalu RynekPierwotny.pl. W ramach analizy wzbogaconej o mapę można sprawdzić, czy największe spadki liczby rozpoczynanych prywatnych domów były widoczne blisko wschodniej granicy. Tam inwestorów mógł wystraszyć kryzys na granicy z Białorusią i późniejszy wybuch wojny rosyjsko-ukraińskiej.
Duży regres widać m.in. w powiecie poznańskim
Eksperci portalu RynekPierwotny.pl postanowili odnieść bieżące wyniki aktywności inwestorów prywatnych (z I kw. - III kw. 2023 r.) do analogicznego okresu 2021 roku. Dzięki temu można bowiem sprawdzić, o ile mniejsza jest obecna skala prywatnego budownictwa jednorodzinnego względem boomu, który bez wątpienia był widoczny dwa lata wcześniej. Poniższa mapa bazująca na danych GUS potwierdza, że powiaty i miasta na prawach powiatu, w których widoczne były wzrosty względem okresu styczeń - wrzesień 2021 r. są bardzo nieliczne. Mowa o zaledwie siedmiu lokalizacjach. Wśród nich największy procentowy wzrost liczby rozpoczętych prywatnych domów (wynoszący aż 500 proc.) odnotował Sopot. Pamiętajmy jednak, że chodzi o zaledwie pięć rozpoczętych domów więcej.
O wiele większe znaczenie mają spadki odnotowane w powiatach, które już tradycyjnie cechują się dużym natężeniem prywatnego budownictwa jednorodzinnego. Bez wątpienia do tej grupy należy powiat poznański. Od stycznia do września 2021 r. na jego terenie rozpoczęto budowę aż 1516 prywatnych domów, co było największym wynikiem w skali całego kraju. Dwa lata później, analogiczny wynik był już o połowę mniejszy. Poniższa mapa potwierdza, że bardzo duże spadki względem czasów ofensywy inwestycyjnej (I kw. - III kw. 2021 r.) są widoczne również pod Warszawą, Łodzią, Krakowem oraz Wrocławiem. Sugestywny jest między innymi przykład powiatu wrocławskiego, gdzie w perspektywie dwuletniej liczba rozpoczynanych domów prywatnych spadła o 49 proc.. Jeżeli chodzi o okolice Trójmiasta, to wzrostami liczby rozpoczętych domów wyróżniają się tylko dwa nadmorskie powiaty - wejherowski oraz pucki.
Ściana wschodnia nie wygląda gorzej niż cały kraj?
W kontekście zaprezentowanych informacji nasuwa się pytanie, czy problemy związane z kryzysem na granicy polsko-białoruskiej i późniejszą rosyjską agresją na Ukrainę mogły mieć negatywny wpływ na aktywność budowlaną z Polski wschodniej. Na podstawie danych GUS oraz poniższej mapy trudno wysuwać uzasadniony wniosek, że taka sytuacja miała miejsce. Powiaty położone blisko granicy z obwodem królewieckim, Białorusią i Ukrainą, na tle całego kraju nie cechują się bowiem szczególnie dużym spadkiem aktywności inwestycyjnej osób prywatnych. Na poniższej mapie podobnie wyglądają obszary położone z dala od wschodniej granicy kraju (np. Wielkopolska).
Z drugiej strony, musimy jednak pamiętać, że część tak zwanej „ściany wschodniej” jeszcze przed kryzysem granicznym oraz wojną rosyjsko-ukraińską cechowała się niską aktywnością inwestorów mieszkaniowych. Potwierdza to analiza wskaźnika średniej trzyletniej liczby mieszkań (lokali i domów) oddawanych do użytku na 1000 osób. W 2022 r. wyjątkowo niską wartością wspomnianego wskaźnika cechowały się następujące przygraniczne powiaty (zaczynając od północy kraju): braniewski, lidzbarski, bartoszycki, kętrzyński, gołdapski, sokólski, siemiatycki, włodawski, hrubieszowski oraz tomaszowski. W przypadku każdego z wymienionych powiatów, czynnikiem ograniczającym aktywność inwestycyjną w budownictwie mieszkaniowym jest zła sytuacja demograficzna. Tegoroczne spadki w powiatach cechujących się niskim wcześniejszym poziomem aktywności inwestorów mieszkaniowych oznaczają, że rozpoczętych domów jest naprawdę mało.