Pomimo pierwszego widocznego spadku od niemal 20 miesięcy, obecny wzrost liczony rok do roku wciąż utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie i wynosi ponad 10 proc.

- Największy wzrost cen mamy już za sobą. Pierwszy spadek od prawie dwóch lat to moment nie tyle przełomowy, co dobra perspektywa na przyszłość dla rynku mieszkaniowego. Może to przyczynić się do ustabilizowania rosnących w rekordowym tempie cen mieszkań, ale nie będziemy świadkami spektakularnych obniżek. Należy pamiętać o deficycie gruntów pod nieruchomości i nieustannie wzrastających kosztach materiałów budowlanych. Ten problem nie zniknie z dnia na dzień, ale rok 2019 bez wątpienia będzie ważny z punktu widzenia delikatnego spowolnienia dynamiki wzrostów, którą obserwujemy nieprzerwalnie od przeszło 5 lat – zauważa Rafał Malik, dyrektor Biura Zarządzania Najmem w Funduszu Mieszkań na Wynajem.

Reklama

Spadek w ostatnich miesiącach odnotowany został także w drugim wskaźniku – Indeksie Cen Mieszkań uwzględniającym inflację i wyniósł 6,3 pkt (łącznie 795,3 pkt.).

Deficyt mieszkań trzyma w garści ceny

Reklama

Deficyt mieszkań w Polsce szacowany jest na ok. 2,5-3 mln lokali. Dlatego stymulatorem wysokich i zarazem stabilnych cen mieszkań jest ich brak. – Z powodu znacznego deficytu lokali w Polsce deweloperzy wciąż mogą być pewni sprzedaży swoich nieruchomości na naprawdę wysokim poziomie. Ponadto nasz zasób mieszkaniowy wciąż odstaje od europejskiej średniej, co jeszcze bardziej pobudza apetyt na oddawanie nowych inwestycji – podkreśla Rafał Malik.

Jak donosi RynekPierwotny.pl w Polsce na tysiąc mieszkańców przypada 376 mieszkań. Z kolei w Europie ta średnia wynosi 435 lokali.

- W Polsce, od okresu transformacji, regularnie następuje przyrost majątku mieszkaniowego i poprawiają się warunki lokalowe naszych rodaków. W roku 2018, tak jak prognozowano, pobity został rekord oddanych do użytku lokali – przekazano ich aż o 3,6 proc. więcej niż rok wcześniej. Więcej jest też wydawanych pozwoleń na budowy, co przekłada się na zwiększenie ogólnego zasobu. Jest to także szansa na pobudzenie rynku najmu, który w ostatnich latach zyskuje na znaczeniu. Pomimo regularnie oddawanych do użytku mieszkań, których z roku na rok jest coraz więcej, wciąż nie możemy dogonić naszych zachodnich sąsiadów – podkreśla Rafał Malik.

Reklama

Rynek najmu na fali

Jak wynika z raportu Amron i Sarfin, od co najmniej pięciu lat obserwujemy wzrost cen nieruchomości. Dotyczy to zarówno lokali jakie kupujemy na własność, jak i tych na wynajem. Systematyczny wzrost cen przyczynił się do wzrostu rentowności nieruchomości. Zainteresowani zakupem mieszkań są nie tylko indywidualni inwestorzy. Coraz częściej rynek stymulują zakupy inwestycyjne mieszkań pod wynajem, które cieszą się dużym zainteresowaniem. Średnio czynsz w Polsce wzrósł o ok. 3 procent, a to znacznie mniej niż wzrosty cen mieszkań. W rezultacie opłacalność inwestycji w mieszkanie do wynajęcia jest nadal na atrakcyjnym poziomie.

- Ceny mieszkań rosną znacznie szybciej niż czynsz, dlatego hossa na rynku nieruchomości na wynajem trwa. Przykładowo – dwa i pół roku temu, zaledwie kilka kilometrów od ścisłego centrum Warszawy, Fundusz Mieszkań na Wynajem w swojej pierwszej inwestycji w stolicy na ul. Przy Agorze udostępnił 227 mieszkań "pod klucz”. Zupełnie nowy standard przełożył się na duże zainteresowanie, co potwierdza obecnie aż 97 proc. wynajętych mieszkań w inwestycji – informuje Rafał Malik.