Konferencja MJN była następstwem poniedziałkowej publikacji "Gazety Wyborczej", która opisała okoliczności reprywatyzacji kolejnych nieruchomości mienia w Warszawie: pod adresem Bracka 23 i Karowa 14/16.
Rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk powiedział PAP, że ratusz nie komentuje w poniedziałek sprawy, odniesienie się do niej na konferencji zaplanowanej na wtorek.
Śpiewak ocenił, że artykuł "GW" jest "absolutnie szokujący". - Jest tam mowa o przynajmniej dwóch nieruchomościach, które zostały oddane wbrew prawu, bezprawnie. Kamienica na ul. Brackiej 23 została odzyskana na podstawie fikcyjnej reaktywacji przedsiębiorstwa Towarzystwo Handlu Herbatą. To jest niebywałe, że na taki prymitywny, bezczelny numer można w tym mieście robić ogromne interesy i zbijać gigantyczny majątek kosztem mieszkańców - powiedział Śpiewak.
Jak mówił, również kamienica przy ul. Karowej przy Pałacu Prezydenckim nie powinna zostać nigdy zwrócona, ponieważ w przeszłości wypłacono za nią odszkodowanie na podstawie umowy międzynarodowej. Śpiewak podkreślił, że ta sprawa jest podobna do okoliczności zwrotu słynnej działki obok Pałacu Kultury, pod dawnym adresem Chmielna 70, która została zwrócona pomimo przyznania odszkodowania na podstawie polsko-duńskiej umowy odszkodowawczej.
- Ile takich sytuacji miało miejsce? Widzimy, że jest to prawdopodobnie systemowe działanie warszawskiego ratusza. Albo w ratuszu pracują "ćwierćinteligenci", którzy nie wiedzą, co robią, nie znają się na tym, czym się zajmują, gubią dokumenty, nie czytają pism, albo drugi scenariusz, który mam wrażenie jest dużo bardzo prawdopodobny, że po prostu mafia, zorganizowana przestępczość przebrała się za warszawski ratusz i stworzyła skomplikowany system przejmowania nieruchomości na gigantyczną skalę - powiedział Śpiewak.
- Będziemy składać zawiadomienie do CBA, prawdopodobnie również do prokuratury ws. nieruchomości przy Brackiej 23 i Karowej 14, również w sprawie, naszym zdaniem, podejrzenia o istnienia zorganizowanej grupy przestępczej działającej w warszawskim ratuszu - zapowiedział Śpiewak.
Członkowie MJN przekonywali, że sytuacja w Warszawie znalazła się w punkcie krytycznym, w którym potrzeba "honorowej dymisji" prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Referendum ws. odwołania Gronkiewicz-Waltz, ich zdaniem, już nie powinno się odbyć.
Śpiewak ocenił, że reprywatyzacja w stolicy to forma "prania brudnych pieniędzy", a nieruchomości przechodzą "z rąk do rąk" za groszowe kwoty.
Dodał, że w 2004 r. nastąpiła zmiana wyceny odszkodowań za nieruchomości, do tego czasu nieruchomości były wyceniane na dzień nacjonalizacji, a potem zostały wyceniana na dzień wydania decyzji o zwrocie. - Efektem było przyznawanie gigantycznych odszkodowań - przekonywał Śpiewak.
- Wydano ponad miliard złotych odszkodowań w samej tylko Warszawie w związku z tymi odszkodowaniami, to się nadaje na poważne śledztwo prokuratury i być może na Trybunał Stanu, i na pewno na komisję śledczą - dodał.
MJN postuluje powołanie komisji śledczej która zbada sprawy reprywatyzacyjne, apeluje o uchwalanie "dużej" ustawy reprywatyzacyjnej.
W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" opisała okoliczności reprywatyzacji nieruchomości pod adresem Bracka 23 w ścisłym centrum Warszawy. Jak pisze "GW", ta nieruchomość nigdy nie powinna zostać zwrócona, a obecnie jest własnością przedwojennej firmy Warszawskie Towarzystwo Handlu Herbatą A. Długokęcki i W. Wrześniewski, która została reaktywowana. Sprawą ożywienia spółki zajmował się mecenas Robert Nowaczyk, który doprowadził do zwrotu m.in. Chmielnej 70 - podała "GW".
W latach 90. Zofia Horska-Zborowska, spadkobierczyni założyciela firmy, zwróciła się do kancelarii mec. Jana Stachury, pioniera prawniczych zabiegów na reprywatyzacyjnym rynku. Sprawę przekazał młodemu wówczas Nowaczykowi, który u niego terminował. Na zwołane przez Nowaczyka walne zgromadzenie wspólników stawiła się tylko jego klientka Zofia Horska-Zborowska. W 2004 r. towarzystwo herbaciane zostaje reaktywowane. "GW" pisze, że nie powinno do tego dojść, ponieważ była to jedna z firm, którą sąd nakazał zamknąć w 1953 r., ponieważ nie prowadziła działalności.
Jednak zabiegi o reprywatyzację Brackiej kończą się sukcesem, Jerzy Mrygoń, następca Jakuba Rudnickiego w BGN, oddaje towarzystwu od herbaty 32 mieszkania i pięć lokali użytkowych - opisuje "GW".
Również nieruchomość przy ul. Karowej nie powinna zostać zwrócona. Jak napisała "GW" kamienica przy Karowej została zbudowana w latach 1939-1940 przez żydowskich fabrykantów Hellerów, którzy uciekli przez hitlerowcami do Kanady. W 2008 r., na rok przed reprywatyzacją, Biuro Gospodarki Nieruchomościami zapytało Ministerstwo Finansów, czy roszczenia do nieruchomości zostały spłacone na podstawie umowy międzynarodowej za znacjonalizowane majątki.
Pierwsza odpowiedź ministerstwa jest ogólna: Hellerowie, dostali odszkodowanie, ale resort poprosi Kanadę o dodatkowe dokumenty. W kwietniu 2009 r. ministerstwo znów odpowiada: czekamy na dokumenty, które jednoznacznie potwierdzą, że Hellerowie dostali odszkodowanie za Karową. Mimo czekania Rudnicki zwrócił Karową 14/16 spółce Plater, która nabyła roszczenia - opisuje "GW".
Gazeta podała, że w stołecznym ratuszu toczy się ponad 70 spraw z udziałem mecenasa Nowaczyka.