Wszystko dlatego, że Prezydium Sejmu, czyli marszałek i jego zastępcy nie zaakceptowali projektu.
Przedstawiono nam dwa projekty. Oba przewidywały, że tafle będą obramowane czarnym metalem. Nie wyglądało to korzystnie. Poza tym przy realizacji takiego płotu trzeba by wyciąć część zieleni – mówi wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka z Kukiz’15. Podkreśla przy tym, że płot jest przeszkodą, którą da się łatwo pokonać: - Dlatego decyzja o zamknięciu Sejmu nie wydaje mi się uzasadniona.
Ogrodzenie Sejmu miało być wykonane z antyrefleksyjnego szkła i mieć 225 cm wysokości. Koncepcja przewidywała, że bramy i furtki zostaną zbudowane z ażurowej stali. To najważniejsze dane parkanu, który chciała zbudować Kancelaria Sejmu. Źródło: Rzeczpospolita
Parkan chciał swego czasu postawić także marszałek Ludwik Dorn z PiS. Inwestycja miała kosztować około 2,6 mln zł. Tłumaczono wtedy, że brak płotu sprzyja potencjalnym zamachom terrorystycznym. Ogrodzenie ostatecznie nie powstało, bo pomysłu nie pochwalał Bronisław Komorowski. Jak mówił – mogłoby to być źle odbierane przez wyborców.
Niewielu pamięta, że Sejm otoczono płotem w połowie lat 80-tych, ale szybko się z tej decyzji wycofano.