Od wielu miesięcy urzędnicy są zasypywani wnioskami o pozwolenia na budowę. Coraz więcej mieszkań oddaje się też do użytku. Tego trendu nie zakłóciło wejście w życie rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego, która stawia wymóg 10-procentowego wkładu własnego przy zaciąganiu kredytu na zakup mieszkania. Do stycznia był on dwa razy mniejszy.

Reklama

Marcin Krasoń z firmy Home Broker uważa, że rekomendacja nie ma wielkiego wpływu na rynek dlatego, że bardzo dużo płatności realizuje się gotówką. To z kolei oznacza, że część kupujących traktuje zakup mieszkania jako inwestycję. W wielu przypadkach pieniądze te pochodzą z lokat bankowych i inwestycyjnych. Niskie stopy procentowe spowodowały, że nie opłaca się takich lokat przedłużać. W związku z tym pieniądze trafiają na rynek nieruchomości.

Zdaniem eksperta, nie będziemy mieli w tym roku do czynienia z dużym wzrostem cen nieruchomości. To efekt wielu równoważących się czynników. Z jednej strony jest rosnący popyt, ale z drugiej cały czas mamy do czynienie z dużą podażą - deweloperzy wciąż dużo budują i systematycznie wprowadzają na rynek nowe nieruchomości.

Bartosz Turek z Lion"s Banku zwraca jednak uwagę, że przedsiębiorcy są mniej skłonni do negocjacji cen, a niektóry z nich sprawdzają, w jaki sposób zostanie przyjęta niewielka podwyżka.

Zdaniem ekspertów, na dobrą sytuację rynku nieruchomości wpłynął też program Mieszkanie dla młodych, który przyciąga potencjalnych klientów. Zwracają uwagę, że pierwszy kwartał tego roku był rekordowy pod względem wartości zawartych transakcji. Do wzrostu zainteresowania programem przyczyniło się podwyższenie limitów cenowych w wielu polskich miastach. Dzięki temu możliwe stało się dofinansowanie kredytu na zakup mieszkania w lepszej lokalizacji.