Sklep z elektronicznym trzepakiem, orkiestrą i przewodnikiem. Przedwojenna legenda braci Jabłkowskich. ARCHIWALNE ZDJECIA
1 To nie jest kolejny sklep w Warszawie, będą pisać jeszcze w XIX wieku stołeczne gazety. W centrum Warszawy, przy ul. Brackiej 25 ma powstać największy sklep w tej części świata - na wzór istniejącego już od ośmiu lat angielskiego Harrodsa czy niemieckiego KaDeWe - od sześciu lat. Liczyć będzie ¾ ha. Podzielony zostanie na 44 sklepy, te z kolei na działy - tych ostatnich będzie 300.
PAP / Adam Urbanek
2 "Według rodzinnej legendy (powtarzanej w latach 30. XX wieku, kiedy Jabłkowscy byli już handlową potęgą), datą mityczną jest Boże Narodzenie 1883 roku. Wtedy miała zapaść decyzja o powstaniu sklepu. (…) Początkowo miał to być jakiś zyskowny interes, który scementuje rodzinę. Gdy zaś ktoś zaproponował sklep, pomysł wszystkim się spodobał" - pisze Cezary Łazarewicz w wydanej ostatnio książce "Sześć pięter luksusu". I przekonuje, że sprawozdania finansowe pokazują, że pomysł pojawił znacznie później. Faktem jest, że wielkie otwarcie nastąpiło latem 1914 roku. "O godz. 13 otwarły się drewniane drzwi na Brackiej i do środka wpadł tłum Warszawiaków. To był początek".
Narodowe Archiwum Cyfrowe
3 Część źródeł podaje, że firma została stworzona nie przez braci Jabłkowskich, ale ich siostrę "ciocię Anulkę, i że bracia się do niej dołączyli, jak już interes dobrze szedł". Ta początkowo swój asortyment trzymała w… jednej jesionowej komodzie z trzema szufladami. Były to m.in. artykuły piśmienno-papiernicze. Sprzedawane były w jednym z mieszkań przy ul. Hożej, potem ul. Widok - przy czym klienci o sklepie dowiadywali się za pomocą poczty pantoflowej. Z czasem zmieni się asortyment - będą to także tkaniny.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
4 Przy wejściu do sklepu przy ul. Brackiej stanie umundurowany portier - ma witać klientów (zdejmuje czapkę i składa głęboki ukłon). "Chodzi o to, by klienci od pierwszej chwili poczuli się swojsko i przyjaźnie w tym wielkim sklepie". Każdy dostaje też drukowany przewodnik, żeby nie zgubić się w sklepie. "Towarów szuka się jak w bibliotece - w alfabetycznym indeksie, a oznaczenia przy artykułach wskazują piętra".
Narodowe Archiwum Cyfrowe
5 "Sprzedaż towarów prowadzi się na parterze, na trzech piętrach i w podziemiu. I tak np. na piątym piętrze mieszczą się np. pracownie sukien, kapeluszy damskich, garniturów i płaszczy męskich, gdzie uwija się 200 krawców, krojczych i projektantów. Można sobie zamówić ubrania na miarę. Na piątym piętrze jest też letnia przechowalnia futer i jedyny w stolicy mechaniczny trzepak do dywanów”. Ale sprzedaż to nie wszystko, bo dwa razy do roku - na wiosnę i na jesień - dobywają się także pokazy mody. Wtedy jedno z pięter jest zamykane, meble przestawiane, a całość wypełniają rzędy krzeseł. Obowiązują wejścia za zaproszeniami - te są szczegółowo sprawdzane.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
6 W sklepie przez cały dzień rozbrzmiewa muzyka - najczęściej z fortepianu, choć bywa, że specjalnie w tym celu sprowadza się także orkiestrę. "Śpiewają soliści i robi się taki tłum, że ekspedientki nie mogą się przecisnąć do swoich stoisk".
Narodowe Archiwum Cyfrowe
7 Budynek zaprojektowano tak, by dawał możliwość jak najlepszej ekspozycji towarów - ściana frontowa staje się największą w Warszawie witryną sklepową. Ale - to już po wejściu - uwagę przykuwa także ogromnych rozmiarów witraż przedstawiający ewolucję damskich strojów - od renesansu aż po czasy współczesne.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
8 O lokalizacji przy Brackiej wcześniej nie było co marzyć. Tym bardziej, że jeszcze do niedawna ulica nie przypominała jednej z głównych arterii Warszawy. Mieściły się tam drewniane domki i dworki z ogrodami, a potem także czteropiętrowy amfiteatr na 3 tys. osób - organizowano w nim walki dzikich zwierząt, które zagryzały się na scenie. "rzez ponad pół wieku budynek Szczwalni, zwanej przez Warszawiaków Hecą, stojący w miejscu dzisiejszego Nowego Domu Jabłkowskich, był rozrywkowym sercem Warszawy".
Narodowe Archiwum Cyfrowe
9 Historia budynku jest jednak z roku na rok coraz bardziej burzliwa - w czasie Powstania "sklep staje się punktem rusznikarskim (na pierwszym piętrze), miejscem produkcji granatów (na parterze), bandaży i koszul (w piwnicy), szpitalem powstańczym (na trzecim piętrze) i jadłodajnią (na podwórzu)".
PAP / PAP
10 Po II wojnie światowej został on rodzinie Jabłkowskich odebrany przez komunistów. I upaństwowiony. "Nieoficjalnie wszystko jest jasne: prywaciarze tacy, jak Jabłkowscy, są solą w oku socjalistycznej władzy, która chce wszystko uspołecznić i znacjonalizować". Ba, bywa, że rodzina nazywana jest wprost "rabusiami gospodarczymi".
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
11 W ciągu wielu lat w budynku przy ul. Brackiej 25 mieścił się też dom obuwia, a z czasem nieruchomość popadła w ruinę. "Na frontowej ścianie łuszczą się języki z farby, spod dziur wyzierają cegły". Mniej więcej w tym samym czasie zaczęły się też pojawiać apele: budynek, który przetrwał wojnę - choć w opłakanym stanie - powinien być jednak zburzony. "Dopuszczalne są jeszcze dwa alternatywne rozwiązania: zostawić budynek, ale tak go przebudować, by parter był zupełni otwarty i stał się częścią ulicy, lub skoro historycy uważają przedwojenne witraże za cenne - wyburzyć wszystko oprócz ściany bocznej z witrażami". Żaden z tych planów nie został wcielony w życie - interweniuje stołeczny konserwator zabytków. Wskazuje na fakt, że jest to pierwszy w Polsce dom towarowy zaprojektowany do takich celów.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
12 To jednak nie oznacza końca kłopotów. W 1984 roku, kiedy gen. Wojciech Jaruzelski ogłasza bojkot igrzysk olimpijskich w Los Angeles przez polskich sportowców, budynek Domu Towarowego braci Jabłkowskich - decyzją komisarza Warszawy - trafia do Centralnego Związku Rzemiosła.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
13 Niewielu wie, że w latach 90. swoją siedzibę miała tu firma Art-B. Wynajęli cała trzecie piętro, gdzie prowadzili działalność z wielkim rozmachem, od handlu telewizorami aż po kupowanie malarstwa europejskiego. (…) Zanim założyciele Art-B, Bogusław Bagsik zakończyli działalność artystyczną w biznesie na Brackiej, prokuratura rozesłała za nimi międzynarodowe listy gończe, oskarżając ich o gigantyczne oszustwa".
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
14 Jabłkowscy nie dają za wygraną i zaczynają batalię o odzyskanie nieruchomości - uda im się dopiero po 22 latach od założenia firmy i 16 walkach sądowych. Budynek przy Brackiej 25 wróci do prawowitych właścicieli, ale tylko na papierze.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
15 Batalia trwa do dziś - budynek zajmuje teraz Jerzy Kowalewski (stoi na czele Konsmetalu), o którym wiadomo, że jego szafy pancerne i sejfu zamontowano m.in. w kancelarii prezydenta czy Senacie. - przy pisaniu tego materiału korzystałam z książki Cezarego Łazarewicza "Sześć pięter luksusu". To z niej pochodzą też wszystkie cytaty
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję