Koniec roku to tradycyjnie okres promocji deweloperskich. Przedsiębiorcy chcą jeszcze w starym roku kalendarzowym zamknąć rozpoczęte inwestycje, czyli sprzedać wszystkie mieszkania.
"W tych akurat przypadkach można trafić na prawdziwe okazje. Oczywiście pod warunkiem, że jest to ostatni etap inwestycji, a nie zamknięcie np. pierwszego etapu, bo wówczas deweloper nie jest aż tak zdeterminowany" - powiedział PAP prezes firmy doradczej REAS Kazimierz Kirejczyk.
Praktyka pokazuje, że najskuteczniejszym sposobem zachęcenia klientów do zakupu jest zaoferowanie upustu cenowego. Zazwyczaj jest to kilka procent wartości mieszkania lub domu. Czasami nabywca jest w stanie wynegocjować nawet kilkanaście procent.
Niektórzy deweloperzy starają się zachęcić nas do kupna nieruchomości, dokładając do mieszkania wycieczki zagraniczne czy samochody. Jako bonus mogą być też oferowane bezpłatne miejsca parkingowe, komórki lokatorskie lub umeblowanie i wyposażenie kuchni. Organizowane są też targi lub dni otwarte.
"Wielu przedsiębiorców z branży przygotowuje na takie wydarzenia specjalne promocyjne oferty, aby jeszcze na miejscu zachęcić potencjalnych klientów do zakupu. Uwagę nabywców - poza promocją cenową czy bonusem - mają zwrócić nawet wymyślne nazwy inwestycji lub fakt, że mieszkanie w tym samym budynku lub osiedlu kupił znany celebryta" - powiedział PAP pełnomocnik zarządu w agencji nieruchomości Emmerson Jarosław Skoczeń.
Dodał, że na promocje trzeba zawsze uważać i porównywać takie oferty z innymi w pobliżu, bo "może się okazać, że promocja wcale nie jest promocją, a w najbliższym czasie raczej nie grozi nam wzrost cen nieruchomości".
Analityk serwisu Szybko.pl Marta Kosińska podkreśliła, że dalsze obniżki cen są nieuniknione, więc nie ma sensu śpieszyć się z zakupem mieszkania lub domu.
"Mieszkanie pod choinkę? Tak, ale raczej w przyszłym roku, bo wszystko wskazuje na to, że w 2012 r. mieszkania nadal będą tanieć. Chyba że ktoś trafi wyjątkową promocję cenową - np. upust powyżej 10 procent wartość nieruchomości lub gratisowe miejsce postojowe, które normalnie kosztuje 30 tys. zł" - powiedziała PAP.
Prezes Metrohouse&Partnerzy SA Mariusz Kania zwrócił uwagę na to, że rentowność inwestycji na rynku mieszkaniowym nie jest w ostatnim czasie satysfakcjonująca i kształtuje się na poziomie 3,5-5 proc. w skali roku w segmencie mieszkań 40-60 m kw. z rynku wtórnego. "Biorąc pod uwagę wskaźnik inflacji, nie jest to ciekawym kąskiem dla inwestorów. Ceny mieszkań spadają" - powiedział PAP.
Dodał, że o ile na razie inwestorzy jeszcze dość ostrożnie podchodzą do nabywania mieszkań jako inwestycji, to pogłębiająca się korekta cen z pewnością zachęci wielu do powrotu na rynek.
"Dziś jeszcze nie zauważamy pakietowych zakupów, ale takowe mogą pojawić się wraz z pogarszającą się koniunkturą na rynku. Wtedy negocjacje staną się znacznie łatwiejsze niż dotychczas. Dlatego to dopiero kolejne święta mogą sprzyjać inwestycyjnym zakupom na rynku mieszkaniowym" - wyjaśnił.