Taka postawa najmniejszego z koalicjantów jednak nie dziwi – przedstawiciele Lewicy od wielu miesięcy deklarowali, że postulaty mieszkaniowe to jedna z najważniejszych kwestii, z jakimi idą do wyborów.

Problem w tym, że rozwiązania mieszkaniowe proponowane przez lewicową koalicję stanowią w Polsce nadal pewną awangardę. Adrian Zandberg – jak deklarował w lipcowej rozmowie z DGP – chciałby przeznaczać każdego roku 1 proc. PKB, czyli ponad 20 mld zł, na budownictwo społeczne. Za budowę mieszkań na tani wynajem miałyby odpowiadać samorządy. Państwo byłoby z kolei odpowiedzialne za zapewnienie pełnego finansowania w tej kwestii. W ciągu jednej kadencji miałoby powstać ok. 300 tys. mieszkań – nowo wybudowanych lub przywróconych do użytku.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ W CZWARTKOWYM WYDANIU DGP>>>