Za wywóz śmieci trzeba dziś płacić o 24 proc. więcej niż przed rokiem, a wciąż najpewniej nie jest to kres podwyżek. Byłby to alarmujący wskaźnik, gdyby nie fakt, że opłaty te stanowią tylko niewielki ułamek (około 5 promili) kosztów ponoszonych przez statystyczne gospodarstwo domowe.
Energia jest najważniejsza
Z tego punktu widzenia dla przeciętnego domowego budżetu znacznie ważniejsze jest to co dzieje się z cenami nośników energii. Te odpowiadają w Polsce mniej więcej za połowę wszystkich kosztów utrzymania dachu nad głową. W praktyce oznacza to, że na nośniki energii przeciętny rodak wydaje co jedenastą złotówkę znajdującą się w portfelu.
Najważniejsza z tego punktu widzenia energia cieplna podrożała przez ostatnie 12 miesięcy o 1,8 proc. Chodzi tu o ciepło dostarczane do domów z sieci - na nie statystycznie wydajemy najwięcej w kategorii "nośniki energii". Prawie tak samo dużo pieniędzy wydajemy na często stosowany w polskich domach opał. Za ten według GUS trzeba dziś płacić jedynie o 0,5 proc. więcej niż przed rokiem. Dla porównania gaz, który w "statystycznym koszyku" waży dwa razy mniej niż energia cieplna jest dziś o 4,2 proc. droższy niż przed rokiem.
Na drugim biegunie jest oczywiście energia elektryczna. Ta zużywana w domach odpowiada wg danych Eurostatu za co siódmą złotówkę wydawaną na utrzymanie własnych czterech kątów. Po rządowej interwencji jej cena jest dziś wg danych GUS o 5,8 proc. niższa niż przed rokiem. W związku z tym, że Polacy znacznie więcej wydają na energię niż na wywóz śmieci, to ten jednocyfrowy spadek stawki za kilowatogodzinę póki co z nawiązką neutralizuje dotychczasowe dwucyfrowe wzrosty opłat za wywóz śmieci. Podobnie tańsza energia powoduje, że statystyczny obywatel wciąż mniej niż przed rokiem wydaje na nośniki energii.
Znacznie więcej niż przed rokiem trzeba też płacić za usługi zw. z domem (o 5 proc.). Chodzi tu o takie usługi jak naprawy czy usługi sprzątania. W tym wypadku podwyżki nie są niczym zaskakującym w obliczu rosnących wynagrodzeń Polaków.
Wyraźnie w ostatnim roku wzrosły też czynsze płacone przez najemców właścicielom – o 4,8 proc. Słowem wyjaśnienia należy dodać, że w Polsce dominuje najem o stawkach nierynkowych (chodzi tu np. o mieszkania komunalne, zakładowe czy spółdzielcze lokatorskie). Raportowany przez urząd wzrost cen nie odnosi się więc wprost do stawek płaconych właścicielom, którzy kupili mieszkania na wynajem. Te wg danych płynących z najnowszego raportu AMRON – SARFiN w największych miastach raczej nie rosły aż tak szybko. Na przykład we Wrocławiu w 2 kwartale br. za najem przeciętnie trzeba było płacić o 1,6 proc. mniej niż przed rokiem. W Katowicach, Poznaniu czy Gdańsku roczny wzrost był na poziomie 2-3 proc., a jedynie w Łodzi za najem trzeba płacić o 4,8 proc. więcej niż w drugim kwartale 2018 roku.
Utrzymanie domu za 933 zł miesięcznie
W efekcie łączny koszt utrzymania i prowadzenia domu w czerwcu 2019 roku był o 1,8 proc. wyższy niż rok wcześniej. To oznacza dynamikę wzrostu niższą niż inflacja, która w lipcu została przez urząd oszacowana na 2,9 proc. w skali roku. To znaczy, że rządowa interwencja na rynku energii elektrycznej dała pewne efekty. Przeważnie bowiem koszty utrzymania domu rosły szybciej niż ogólny poziom cen mierzony inflacją. I choć wzrost kosztów utrzymania domu został spowolniony, to nie doszło do jego zatrzymania.
Statystyczna trzyosobowa rodzina na utrzymanie i wyposażenie mieszkania wydała w lipcu ponad 933 złotych – wynika z szacunków HRE Investments opartych o dane GUS na temat inflacji i wydatków gospodarstw domowych. Kwota ta uwzględnia wydatki na ogrzewanie i nośniki energii (40-50 proc. łącznych kosztów związanych z mieszkaniem), ale też inne media, czynsze płacone przez najemców, wywóz nieczystości, zakup AGD, mebli, oświetlenia, dekoracji, usług takich jak sprzątanie czy remonty.
Z drugiej strony pomijane są koszty obsługi kredytów hipotecznych, które w przypadku zadłużonych rodzin pochłaniają przeważnie więcej pieniędzy niż wcześniej omawiane utrzymanie, wyposażenie i prowadzenie domu. Pomijamy też podatki i opłaty związane z posiadaniem nieruchomości. Co warto podkreślić mówimy ponadto o wartości uśrednionej dla całego kraju. Jasne jest więc, że rodzina posiadająca skromne mieszkanie wyda na "dach nad głową" nawet kilkukrotnie mniej niż familia mieszkająca w dużej rezydencji.
Wydajemy coraz więcej
Z szacunków HRE Investments wynika, że na utrzymanie i wyposażenie dachu nad głową statystyczna trzyosobowa rodzina wydaje o 17 złotych więcej niż rok temu. W praktyce wartość ta może się okazać jednak wyższa, gdy w drugiej połowie bieżącego roku poznamy dokładniejsze dane na temat wydatków gospodarstw domowych.
Dlaczego? W ostatnich latach urzędowe dane sugerowały, że przeciętne wydatki na utrzymanie i wyposażenie mieszkań rosły szybciej niż wynikało ze wzrostu cen. To oznacza, że wraz z poprawianiem się sytuacji finansowej gospodarstwa domowe konsumują coraz więcej. Coraz większą część domowego budżetu skłonni jesteśmy też przeznaczać na utrzymanie własnych "czterech kątów" np. poprzez podnoszenie standardu mieszkania. Trudno się temu dziwić skoro – jak wynika z danych GUS – w latach 2007-18 dochód rozporządzalny na osobę wzrósł nominalnie o 82 proc., a realnie, czyli po uwzględnieniu inflacji, o 47 proc.