Komisja weryfikacja w środę bada sprawę reprywatyzacji działek w rejonie Jeziora Gocławskiego oraz nieruchomości przez które miałaby przebiegać linia tramwajowa na Gocław. Decyzje zwrotowe w ich sprawie wydał prezydent m.st. Warszawy z lutego 2000 r. i z marca 2011 r. W sprawie ustanowiono kuratora dla nieznanej z miejsca pobytu Natalii Wolfram.

Reklama

Świadek powiedział, że był kierownikiem w ówczesnym stołecznym Biurze Gospodarki Nieruchomościami od czerwca 2003 roku i pracował do końca listopada 2017 roku, ale ze względu na zwolnienie lekarskie od stycznia 2017 roku nie pełnił funkcji w urzędzie miasta.

Przewodniczący komisji Patryk Jaki zwrócił uwagę, że decyzja zwrotowa dla działek, przez które miałaby przebiegać linia tramwajowa na Gocław została wydana w 2011 roku, a więc w czasie, kiedy świadek był kierownikiem w dawnym BGN-ie.

Jaki poinformował, że pod decyzją zwrotową jest podpisany właśnie Krzysztof R. - Tak, miałem pełnomocnictwo od prezydenta - potwierdził świadek.

Reklama

Przewodniczący komisji pytał, co świadek pamięta, w sprawie podejmowania decyzji zwrotowej i czy prawidłowo zbadano krąg spadkobierców.

- Nie pamiętam szczegółów tego postępowania, wydałem pewnie ponad tysiąc decyzji administracyjnych w okresie, kiedy pełniłem funkcję kierownika - powiedział świadek.

Reklama

Podkreślił jednak, że podpisując, czy parafując jakąkolwiek decyzję, jeżeli były wątpliwości, analizował m.in. kwestię następstwa prawnego i spełnienia innych przesłanek.

Jaki zapytał, więc jak świadek skomentuje wydanie decyzji na rzecz osoby, która od lat nie żyła. - Z pewnością nie miałem tej świadomości, żeby osoba na którą wydaję decyzję nie żyła, nic mi nie wiadomo o tym, aby w dokumentacji, którą posiadałem była informacji o śmierci strony postępowania - zapewnił świadek.

Dodał, że wydanie decyzji na rzecz osoby nieżyjącej jest nieważne, jeżeli nie ma w danej sprawie osoby upoważnionej przez "stosowne organy". Jaki zwrócił uwagę, że w przypadku analizowanych nieruchomości występował kurator dla osoby nieznanej z miejsca pobytu.

- Jeżeli był ustanowiony kurator przez organ administracji, czyli przez nas, to należało zbadać to (ustanowienie kuratora) w ramach administracji. Natomiast, jeżeli kurator był ustanowiony przez organ sądowy, to w moim rozumieniu nie mamy kognicji badania decyzji sądowych (...). Jeśli jest kurator dla osoby nieznanej z miejsca zamieszkania ustanowiony przez niezawisły sąd, (to) nie mam podstawy twierdzić, że ta osoba nie żyje - podkreślił b. urzędnik.

Pytany przez Jakiego, czy były jakieś naciski w sprawie zwrotu nieruchomości na Gocławiu, odparł: "nie kojarzę żadnych nacisków w tej sprawie".

PAP / Paweł Supernak

We wtorek Sebastian Kaleta zorganizował konferencję nad Jeziorem Gocławskim, wokół którego powstało duże osiedle; w pobliżu, między blokami, miasto planuje wybudowanie fragmentu trasy tramwajowej na Gocław. Cały ten wielki teren kilkudziesięciu hektarów jest terenem, który został zreprywatyzowany kilkunastoma decyzjami zwrotowymi w latach od 2000 do 2011 roku - podkreślił.

Jak zauważył, teren z Jeziorem Gocławskim jest uwielbiany przez mieszkańców. Natomiast jest to zgodnie z przepisami, obecnymi decyzjami teren prywatny. Mieszkańcy od lat walczą o Jeziorko Gocławskie, o zachowanie tego terenu dla wszystkich mieszkańców bojąc się, że prywatny właściciel odbierze ten teren wszystkim mieszkańcom Gocławia. Dlatego też komisja weryfikacyjna rozpoczęła badanie prawidłowości zwrotów tej nieruchomości - powiedział Kaleta.

Poinformował, że teren, na którym znajduje się jeziorko został zwrócony tym samym beneficjentom, co nieruchomość, którą Tramwaje Warszawskie zamierzały wykupić pod budowę linii tramwajowej na Gocław. Kaleta przypomniał, że w środę zwrotami tych właśnie nieruchomości zajmie się komisja weryfikacyjna.

Wstępnie mogę powiedzieć, że jest to jedna z najbardziej szokujących spraw, jakie komisja dotychczas badała, ponieważ wiele wskazuje na to, że cały ten wielki teren (...) przez 20 lat zwracano na m.in. osobę, która już dawno nie żyła. Przez 20 lat sędziowie, urzędnicy, prawnicy, notariusze po prostu mimochodem puszczali informację, że jedna z osób w postępowaniu jest reprezentowana przez kuratora i to nie byle jaka osoba, osoba, która była przedwojennym właścicielem tych nieruchomości - zauważył wiceszef komisji weryfikacyjnej.

Kaleta mówił, że przedwojenną właścicielką nieruchomości była Natalia Wolfram, żona Cezarego Wolframa. I okazuje się, że w Warszawie przedwojennej były trzy osoby, które nazywały się tak jak ona; udało się ustalić z dużą dozą prawdopodobieństwa, że ta osoba nie żyła w czasie wydawania decyzji, ponieważ wszystkie te trzy panie zmarły przed 2004 rokiem - powiedział.

Podkreślił, że beneficjenci decyzji zwrotowej za tereny przy Jeziorze Gocławskim uzyskali wiele mln zł. A kolejne działki czekały na wykup przez Tramwaje Warszawskie, bo miasto zreprywatyzowało w 2011 roku nieruchomości, a dzisiaj, aby zbudować tramwaj (na Gocław) musi je odkupić, od m.in. nieżyjącej od 1984 roku prawdopodobnie Natalii Wolfram - powiedział Kaleta.

Podkreślił, że mieszkańcy osiedla przy Jeziorze Gocławskim nie powinni się niepokoić i mogą czuć się bezpiecznie, ponieważ nie miały wiedzy, jak deweloper kupuje nieruchomości i są traktowani jako nabywcy w dobrej wierze.

Kaleta zwrócił uwagę że środowa rozprawa komisji będzie dotyczyła terenu przy Jeziorze Gocławskim i terenu przez który planowana jest budowa linii tramwajowej. Natomiast samymi terenami deweloperskimi komisja obecnie się nie zajmuje procesowo.