Resort twierdzi, że ratusz wiedział, że działka pod przedwojennym adresem Chmielna 70 nie powinna podlegać reprywatyzacji. Tymczasem urzędnicy zdecydowali się zwrócić grunt w ręce kupców roszczeń.

Reklama

"Wątpliwości budzi nie tylko sam zwrot gruntu, ale też jego okoliczności, powiązania pomiędzy urzędnikiem wydającym decyzję w tej sprawie a mecenasem prowadzącym reprywatyzację", podaje Gazeta.pl. Mowa o mecenasie Robercie Nowaczyku i wicedyrektorze Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakubie Rudnickim. Obaj są powiązani finansowo - byli współwłaścicielami nieruchomości w Zakopanem.

Poza tym, jak pisze Gazeta.pl, do reprywatyzacji w ogóle nie powinno dojść. "W latach 40. prawa do kamienicy przy Chmielnej 70 miał Duńczyk Holger Martin. A Dania to jedno z państw, które dostały od rządu PRL finansową rekompensatę za mienie jej obywateli, które zostało znacjonalizowane po wojnie", dodaje.

To historia, która może zatopić nie tylko warszawską Platformę, ale całą partię. Ratusz wiedział przed zwrotem, że za działkę przy Pałacu Kultury wypłacono odszkodowanie - skomentował Jan Śpiewak, lider MJN.

Ratusz nie poczuwa się do winy.