Wszystkie błędy sprzedających mieszkania. Z takich lokali kupujący uciekają
1 Na porządku dziennych jest - jak wynika z rozmów z pracownikami agencji nieruchomości - niewysprzątanie mieszkania. Pojawia się przy tym najczęściej pytanie: Ale po co to robić, skoro lokal nadaje się do kapitalnego remontu? Podobnie myślą ci, którzy z łazienki nie chcą zabierać np. mopa i kosmetyków, w obawie, że mieszkanie straci duszę - jak przekonują
Shutterstock
2 Inny - równie częsty błąd - to odwracanie uwagi od mieszkania. Opowiadanie o dzieciach, podróżach, a nawet o… uciążliwych sąsiadach. "Sąsiad z góry jest przewrażliwiony. Gdy tylko głośniej puszczę muzykę, od razu wali w podłogę" - wspomina pośrednik
Shutterstock
3 Ba, zdarzyło się i tak, że w jednym pokoju domu, który został wystawiony na sprzedaż były… pułapki na myszy. Ale do sprzedaży zniechęcają także liczne ołtarzyki i religijne obrazy czy też np. plakaty z gazet dla dorosłych. - "Nie każdy jest też zainteresowany oglądaniem jadłospisu utrwalonego na ścianach w kuchni" - dodają inni
Shutterstock
4 - "Do sprzedaży kolejnego mieszkania nie doszło z powodu konfliktu o zmywarkę. Ustalenia były takie, że zostaje cała zabudowa kuchni ze sprzętami. Jednak sprzedający wymontował zmywarkę i nie chciał wstawić ponownie" - wskazuje inny przykład pośrednik pytany przez "Rzeczpospolitą"
Shutterstock
5 Bywa i tak, że klienci po podpisaniu umowy przedwstępnej i obejrzeniu domu, dowiadują się, że ekipa budowlana zrobiła sobie magazyn i szatnie. Okazało się, że pomyliła sąsiadujące ze sobą domy - sprzedany z niesprzedanym
Shutterstock
6 Ale zaskakujące bywają także życzenia samych klientów. - "Kiedyś kupujący chcieli spędzić noc w mieszkaniu, żeby poczuć jego klimat. Zapewnili, że mogą się przespać w pościeli używanej przez sprzedających, a ci na to przystali" – wskazuje Mirosław Okonowski z firmy Emmerson. Przypomina sobie także, że chętni na 200-metrowy dom za 1,8 mln zł domagali się m.in. zamontowania klimatyzacji za 200 tys. zł
Shutterstock
7 Ale jak podkreślają ci, którzy zjedli na tym zęby, trzeba się też zastanowić nad realną ceną. - "Większość osób kieruje się metodą porównawczą, biorąc pod uwagę stawki ofertowe za podobne lokale w okolicy. Tymczasem każda nieruchomość jest inna, więc ustalona w ten sposób cena nie zawsze będzie oddawała jej wartość"- kwituje Jarosław Skoczeń z portalu Otodom.pl.
Shutterstock