"Czarny Kot" był najsłynniejszą samowolą budowlaną. Z powstałego w latach 80. pawilonu został rozbudowany do siedmiokondygnacyjnego budynku. W 2010 r. władze miasta podjęły działania mające na celu odzyskanie działki nieprawnie zajmowanej przez właściciela "Czarnego Kota". Ostatecznie w tym roku nieruchomość wróciła do miasta.

Reklama

Dzielnica z wielką pompą ogłosiła, że to koniec problemu. Zapowiadano prace porządkowe, doprowadzenie tego terenu do ładu. Tymczasem wszystko zostało porzucone, zapuszczone, nie ma żadnego nadzoru. Budynek pomalowany, rozbierane są przez złomiarzy elementy wartościowe. Bardzo prowizoryczne zabezpieczenia są uszkodzone. Obiekt zasiedlili bezdomni. Obawiam się, że może dojść niebawem do tragedii – powiedział PAP stołeczny radny Maciej Binkowski (PiS).

W środę PAP zwrócił się wyjaśnienia w sprawie zabezpieczenia ruin "Czarnego Kota" do rzecznika urzędu dzielnicy Wola. Zapytała m.in. o to, kiedy ruiny zostaną rozebrane. Odpowiedzi jednak nie dostała.

W czwartek na pytania o zabezpieczenie ruin odpowiedział rzecznik Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami Wola Paweł Siedlecki. Poinformował, że "wykonawca przystąpił dzisiaj rano (w czwartek – PAP) do prac zabezpieczających".

Reklama

Przyznał, że dotychczasowe "zabezpieczenia są niszczone, a bezdomni kilkukrotnie próbowali koczować w tym miejscu". - Za każdym razem, gdy nasi pracownicy zauważyli taką sytuację, wzywane były służby porządkowe, w celu ich usunięcia. Ze względu na powtarzające się incydenty i niszczenie zabezpieczeń, podjęliśmy decyzję o zamurowaniu wejść. Jest to rozwiązanie, które sprawdziło się już w innych opuszczonych budynkach – wyjaśnił Siedlecki.

Natomiast burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski wyjaśnił, że "przyszłość działki została zapisana w przyjętym dla tego obszaru Miejscowym Planie Zagospodarowania". "Przewiduje on w tym miejscu zabudowę komercyjną o wysokości do 25 metrów. Nieruchomość zostanie skomercjalizowana, a ze środków z tego tytułu zarząd dzielnicy chciałby sfinansować budowę placówki edukacyjnej dla mieszkańców rejonu ul. Burakowskiej. Niewykluczone jednak, że jeśli założenia tzw. Polskiego Ładu nie zostaną zmodyfikowane, konieczne będzie przeznaczenie ich na sfinansowanie spowodowanego działaniami rządu deficytu w kasie miasta" – wskazał Strzałkowski.