- Nikt nie chce ich kupić, a banki odmawiają kredytu deweloperom i kupującym mieszkania - powiedział "Rz" Konrad Płochocki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich.

Reklama

Odczuł to mieszkaniec Pragi. - Kilka lat temu kupiłem nowe mieszkanie od spółdzielni mieszkaniowej. Jest nieduże, a powiększyła mi się rodzina - opowiada. - Chcę je sprzedać, ale nie ma na nie chętnych. Wszyscy się się boją, bo okazało się, że w księdze wieczystej widnieje ostrzeżenie - dodał.

- Najlepiej będzie, gdy właściciele mieszkań oraz inwestorzy uzbroją się w cierpliwość i poczekają. Jeżeli się okaże, że zabezpieczenie nie jest potrzebne, wzmianki znikną z ksiąg wieczystych - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Sebastian Kaleta z komisji weryfikacyjnej.