Grają do jednej bramki, bo tylko jedną mają. Elegancka, z siatką, a murawa sztuczna i wysokie ogrodzenie, ale wszystko urywa się w połowie boiska. Dalej jest błoto. Wojciech Radomski, prezes kieleckiej spółdzielni "Na stoku” tłumaczy, że na całe boisko nie wystarczyło funduszy, ponieważ limit jednego tzw. małego projektu wynosi 100 tys. zł. " To plac treningowy do ćwiczeń gry w piłkę nożnej?"- wyjaśnia.
Reklama
Reklama
Reklama