Ten dom jest jak ciało kobiety, tu wszystko jest absolutnie zmysłowe – mówił kilka lat temu Pierre Cardin o rezydencji Le Palais Bulles.
Projektant rezydencję kupił w 1991 roku, po śmierci pierwszego właściciela, przemysłowca Pierra Bernarda. Ten on pod koniec lat 70. zlecił budowę awangardowego budynku, a węgierski architekt, który się tego podjął, chciał wrócić do korzeni, do czasów, kiedy nasi przodkowie mieszkali w jaskiniach. Zasłynął z powiedzenia, że "Linia prosta jest agresją w naturze". Efekt?
Na działce o powierzchni ponad 8 tys. mkw powstało 10 luksusowych przypominających kule jaskiń, trzy baseny i amfiteatr na 500 osób.
Nieoficjalnie mówi się, że nieruchomość może to być nawet ok. 500 mln dolarów.