Zdaniem części firm programy rządowych dopłat w ogóle nie są potrzebne. To protezy, które wyrządzają więcej szkód niż pożytku. Zamiast nich potrzebny jest długofalowy program oszczędzania w formie kas mieszkaniowych. Państwo premiowałoby odkładających na własny lokal - uważa Michał Sapota, wiceprezes Murapolu.
W tej sytuacji deweloperzy coraz częściej stawiają na tzw. wielkie wyprzedaże, podczas których część mieszkań w głównych miastach kraju można kupić po promocyjnych cenach np. za 3,3-4 tys. zł za mkw. (np. Murapol), a w Warszawie np. za 6,4-6,5 tys. zł za mkw. (Ronson, Red Real Estate Development).
Ale w grę wchodzi także wykończenie lokali w promocyjnej cenie - np. 200 zł za mkw albo nawet bezpłatnie. Warto także dopytać o ceny m.in. komórek lokatorskich lub garaży, bo nierzadko dostępne są gratis albo obowiązuje symboliczna opłata - 1 zł.
Cześć firm (np. deweloper Łacina Dom) organizuje też tzw. deweloperskie środy - co tydzień w danym dniu, wybrany lokal jest nawet o 20 proc. tańszy.
Klienci zaczynają wracać na rynek. Kupują większe mieszkania. Sprzedaż idzie lepiej niż w zeszłym roku - mówi Sławomir Horbaczewski, wiceprezes Marvipolu. A Tomasz Wnuk, dyrektor generalny Malta Fountain przekonuje: Najlepszym przykładem były ostatnie targi mieszkaniowe, które odwiedziła bardzo duża liczba zwiedzających. Klienci zaczęli wreszcie zwracać uwagę nie tylko na cenę, ale także na lokalizację, standard wykończenia, termin realizacji.
Komentarze(2)
Pokaż: