Mieszkanie Plus za PRL. Oto, jak budowano Ursynów Północny. ARCHIWALNE ZDJĘCIA
1 Partyjne władze obiecały dostęp do najnowocześniejszych rozwiązań technicznych. Przedstawiają to tak: wzorcowy projekt, wzorcowa realizacja, sprawna organizacja. Maksymalizacja wysiłku wszystkich branż i stron kontraktu: państwa, wykonawców, projektantów", tyle teoria. W praktyce osiedle długo będzie przypominać księżycowy krajobraz: ślady opon na improwizowanych trasach, drogi prowadzące do wybranych klatek schodowych i brak jakichkolwiek punktów orientacyjnych.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
2 Nie zmieni to jednak faktu, dla wielu rodzin na długie lata szczytem marzeń pozostanie własne M na Ursynowie Północnym. Z łazienką, widną kuchnią, przestronnym salonem i dwoma-trzema pokojami wychodzącymi na różne strony świata. I nic w tym dziwnego, skoro średnio powierzchnia ursynowskich mieszkań to 55 mkw.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
3 "A mogło być jeszcze piękniej, bo zmiany miały dotyczyć także układu samych mieszkań. Każdy, kto żył w bloku z wielkiej płyty wie, jak trudno przeprowadzić przeróbkę mieszkania. Chcemy wyburzyć ścianę – nie da się. Konstrukcyjna. Powiększyć łazienkę? Powodzenia. Na śmiałków czeka tam żelbetowy prefabrykat o wytrzymałości bunkra. A miało być inaczej. Ursynów miał być pierwszym osiedlem powstającym w rewolucyjnej technologii wielkopłytowej nazwanej W70-PP. W przeciwieństwie do obowiązujących wówczas systemów rodem z NRD (W70) i ZSRR (system "szczeciński") polskie rozwiązanie zakładało takie łączenie płyt, które umożliwiało przestawianie ścianek, przeprojektowywanie układu pokoi, a nawet łączenie mieszkań w pionie i w poziomie – rzecz trudna do przeprowadzenia nawet dziś. System miał być wdrożony do 1978 roku w Fabryce Domów (było coś takiego – taka górnolotna nazwa określała zakład produkujący wielkie płyty i inne elementy prefabrykowane) na Wyczółkach. Plany były wielkie jak sama płyta", pisze Maciej Mazur na portalu ursynow.org.pl. Ale, jak od razu zastrzega, "założenia te, słuszne z technicznego punktu widzenia, okazały się przerastać możliwości organizacyjne producenta".
Narodowe Archiwum Cyfrowe
4 Niemal wszyscy sprowadzają się do ursynowskich bloków z wielkiej płyty mniej więcej w tym samym czasie, co powoduje, że szybko zawiązują się przyjaźnie - każdy każdego dobrze zna. "W pierwszych latach do mieszkań wchodzi się bez pukania. Kiedy odkrywa się, że to pora drzemki, wymyka się na palcach. Śpiących się nie budzi, wpadnie później, jak ktoś wstanie". Nie brakuje też chęci do organizowania urodzin, imienin, gry w brydża, rajdów rowerowych, a także kursów, w tym np. dziewiarskiego. Odbywają się też spotkania, a to z inżynierem ogrodnictwa pod hasłem "Co sadzić i jak sadzić?" a to np. z mechanikiem – "Jak przygotować małego fiata do wiosny?", czym swego czasu zaskoczeni byli nawet socjologowie, demografowie i pedagodzy, którzy razem z psychologami i psychiatrami zasiedli przy kreślarskich deskach. To przy tym niejedyne ciekawostki związane z projektowaniem Ursynowa Północnego.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
5 Konkurs na zaprojektowanie osiedla wygrała grupa, która zawiązała się spontanicznie. Na jej czele stał początkowo Ludwik Borawski – kojarzony z rekonstrukcją pałaców na warszawskiej Starówce. W jej skład wchodzili: charyzmatyczny student Jerzy Szczepanik-Dzikowski, pseudonim Dzik, współredaktor kolumny studenckiej "Wykusz" w "Architekturze" i entuzjasta Andrzej Szkop ("Kręci się po wydziale Politechniki, przyjaźni z młodszymi i lubi trzymać rękę na pulsie"). - Dzik zwerbował mnie któregoś dnia koło wydziału. Bodaj na rogu pięknej z Marszałkowską. W kawiarni „Uśmiech”, gdzie wieczorem była dyskoteka, zamówiliśmy po piwie i zaczęliśmy gadać. (…) wyłoniła się nam idea, zaczęliśmy majstrować, już tam, na serwetkach. Mieliśmy na ten konkurs miesiąc, może półtora – będzie potem wspominał Andrzej Szkop. W czasopiśmie "Architektura" z 1975 roku napisze z kolei: "Ulica ursynowska adaptuje pozytywne treści tradycyjnej ulicy, ale ukształtowana jest współczesnymi potrzebami i możliwościami. I ku niej właśnie, a nie ku ulicom-szosom, orientuje się cały układ funkcjonalny Ursynowa i komponowana jest zabudowa. Budynki przestają wtedy dominować nad przestrzenią, stają się jej integralną częścią - wraz z zielenią, terenem, ludźmi, powietrzem i kształtem tworzą jej kształt. Utwardzone nawierzchnie ulic formowane są na zasadzie porządkowania ruchu pieszych, zaś ich różnicowane będzie miało charakter funkcjonalny, czasem anegdotyczny przez wprowadzenie trwałych napisów informacyjnych, nazw ulic, dat budowy, wydzielania pasów prostopadłego przejazdu przez ulicę, obrysów placów małych gier, itd. Chcemy nadać ulicom nazwy wynikające anegdotycznych faktów, np. ulica Pod Pastorałami miałaby zamontowane kilka starych latarni, a nazwa plac Trzech Dębów pochodziłaby od posadzonych tam drzew".
Narodowe Archiwum Cyfrowe
6 Także fotografia otwierająca projektowe dossier Ursynowa Północnego w pierwszym numerze "Architektury" z 1975 roku jest oryginalna – to obraz obwieszczający radykalnie nowe. "Żadnych chałup ani zagajników. Zamiast nich grudy gliniastej ziemi i wygolony do zera teren. Tak prowokacyjnie rozpoczyna się prezentacja założeń techniczno-ekonomicznych budowanego dla 38 tys. mieszkańców Ursynowa Północnego", głosi opis. Powierzchnia terenu: około 220 hektarów. Założenia: perspektywiczna liczba mieszkańców, przy wskaźniku 24 mkw. powierzchni mieszkaniowej na jednostkę, została określona na około 40 tys. mieszkańców.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
7 W latach 70-tych (za datę narodzin Ursynowa Północnego przyjmuje się rok 1977) nikt jeszcze nie przewiduje, że w 2014 roku całość pasma Ursynów – Natolin wraz z Kabatami obejmie 8,5 proc. populacji Warszawy. Z czasem największy zespół osiedlowy w stolicy zmieni też swój charakter – z "dzielnicy-sypialni" stanie się też centrum handlowo-rozrywkowym. Otworzą się hipermarkety i kina, a także zaczną działać uczelnie wyższe.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję