Bunkry? Tajne korytarze? Rzeka? Obalamy mity dotyczące podziemi PKiN
1 Ochroniarz patrzy na mnie badawczo. Nic w tym dziwnego skoro przez kolejne 1,5 godziny będzie mnie oprowadzał po piwnicach budynku, który można zobaczyć na każdej warszawskiej pocztówce. I choć mężczyzna jest ode mnie młodszy, to po kilku minutach orientuję się, że pałacowe podziemia nie mają przed nim żadnych tajemnic.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
2 W plątaninie korytarzy – każdy podobny do poprzedniego – porusza się bezbłędnie. Jedną z klatek schodowych, znajdujących się w lewej części budynku od razu udajemy się na poziom minus jeden.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
3 W Pałacu Kultury i Nauki zatrudnionych jest około 300 osób, w tym obok pracowników administracji, także elektrycy, murarze, stolarze, hydraulicy i inni (to właśnie oni pracują pod ziemią). I choć może to brzmieć jak żart, na pałacową listę płac wpisane są także.. koty. Dokładnie 10 kotów, które żyją na najniższej kondygnacji budynku.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
4 Poziomy podziemi w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie są dwa – miejska legenda mówi nawet o pięciu – ale za to bardzo wysokie. Mają po około 5 metrów.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
5 Podobnych mitów dotyczących Pałacu jest więcej. O ile w budynku głównym mają być puste pokoje, będące składami manekinów przykrytych prześcieradłami, o tyle w podziemiach mają się mieścić m.in: stacja kolejowa, przejście do Dworca Centralnego, schron przeciwatomowy (korytarze miały biec wzdłuż linii średnicowej, a wejście znajdować się od strony tzw. Trybuny Honorowej).
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
6 Jedna z legend mówi także o przejściu podziemnym do dawnej siedziby PZPR, czyli dawnego budynku Giełdy Papierów Wartościowych, położonej kilkaset metrów dalej.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
7 Podziemnych wyjść na miasto lub dworzec kolejowy w rzeczywistości brak. Małe pancerne drzwi, które mijam co kilka metrów nie prowadzą też do schronów. To wejścia do szybów wentylacyjnych. Ba, kilka lat temu zdarzyło się i tak, że do takiego szybu wszedł pracownik, by wyczyścić filtry. Zapomniał jednak zabezpieczyć drzwi, które zatrzasnęły się za nim z wielkim hukiem. Odnaleziono go po sześciu godzinach – silnie wychłodzonego; jego zdrowiu nic nie zagrażało.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
8 Nie ma i nie może być mowy o żadnych tajnych tunelach w podziemiach PKiN także dlatego, że budynek ze względu na dość niestabilny grunt (kurzawki) stoi na jednolitej płycie fundamentowej. Jedyny sekretny tunel, który istnieje to łącznik między salonem i toaletą pod trybuną na Placu Defilad.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
9 A skoro już o dygnitarzach i ich salonach mowa, to prawdą ma być legenda o pomieszczeniach powstałych na potrzeby partyjnych wodzów. Jedno z nich znajduje się przy remontowanej właśnie Sali Kongresowej. Jest tam czerwony salonik zwany Breżniewówką, wyposażony w meble projektu prof. Jana Bogusławskiego – te mogą się równać z wyposażeniem Zamku Królewskiego. Do saloniku prowadzić ma specjalna, bo jednoosobowa winda.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
10 Pomieszczenia na poziomie minus jeden zajmują głównie warsztaty – tych nie sposób zliczyć na palcach jednej ręki. Obok nich mieszczą się m.in. wentylatornie i dyspozytornia, podobna do tej, jaka działa w stołecznych metrze.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
11 Po wejściu do pomieszczenia o powierzchni nie mniejszej niż standardowe mieszkanie widzę - obok komputerów – także tablice pamiętające jeszcze lata 50-te (zachowały tradycyjne rosyjskie oznaczenia).
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
12 Na górze napisy: wentylacja, wodociągi, ogrzewanie, klimatyzacja. Część z urządzeń jest nadal używana; chodzą np. te odpowiadające za systemy wentylacyjne.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
13 Te odpowiadające za wodociągi to już zabytek – można bez obaw nacisnąć guzik i zobaczyć, jak zapalające się czerwone lampki wielkości guzików od płaszcza sygnalizują wybijanie jednej ze studzienek kanalizacyjnych zlokalizowanych wokół Pałacu.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
14 W pomieszczeniu, wysoko na szafie, jeszcze jedna ciekawostka. To powstały 40 lat temu model wentylatora rosyjskiego, który nadal pracuje na Sali Kongresowej – w zimie jako nawiew, a w lecie – jako klimatyzacja.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
15 Poziom drugi – to już królestwo etatowych kotów, choć mieszczą się tam także magazyny wynajmowane na potrzeby różnych miejskich placówek. Są za stalowymi drzwiami opatrzonymi numerem, odręcznie sporządzoną notatką i mosiężnymi kłódkami.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
16 Kotów w Pałacu pracuje teraz 10, choć w szczycie było ich nawet 60. Są tutaj od początku istnienia budowli, a ich hodowlą i opieką zajmuje się Elżbieta Michalska. Codziennie karmione - w mijanych przeze mnie miskach jest sucha karma - mają też dostęp do zabawek; te leżą po kątach.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
17 Raz w tygodniu koty, których zadaniem jest tępienie gryzoni – w centrum Warszawy, co może dziwić, nie brakuje ich – dostają też pigułki antykoncepcyjne. Mają stałą opiekę weterynaryjną.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
18 Oprócz kotów, które zajmują najniższą kondygnację, w Pałacu mieszkają także jedna z 10, żyjących na wolności, par sokołów. Jedna z samic wypuszczonych przez Instytutu Zoologii PAN w 1998 roku, wybrała miejsce na gniazdo na 42. piętrze PKiN. Sokoły pojawiają się jednak tylko w marcu i kwietniu, w okresie lęgowym, jak informuje jeden z portali.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
19 Pałac Kultury i Nauki (dawniej imienia Józefa Stalina, potocznie nazywany także Pekinem lub Pajacem), to najwyższy budynek w Polsce. Umieszczony w centrum Warszawy, na placu Defilad mierzy 237 metrów (wysokość całkowita). Oddany został do użytku 22 lipca 1955 roku, po zaledwie 1176 dniach.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
20 Budowa rozpoczęła się 2 maja 1952 roku. U jego początku leży niezwykła umowa międzynarodowa z dnia 5 kwietnia 1952 roku: "Rząd Związku Radzieckiego zobowiązuje się zbudować w Warszawie siłami i środkami Związku Radzieckiego 28-30 piętrowy gmach Pałacu Kultury i Nauki… Koszty, związane z budową bierze na siebie rząd Związku Radzieckiego…".
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
21 Powstał z 40 milionów cegieł i 26 tys. ton stali. Ściany mają prawie po pół metra, a w środku są jeszcze grube na dwa centymetry stalowe blachy.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
22 Bezpośrednio po otwarciu w 1955 roku był niedostępny dla osób z zewnątrz. Żeby wejść do środka, trzeba było mieć przepustkę, którą sprawdzał najpierw strażnik, a potem windziarz. Teraz ograniczony jest tylko dostęp do podziemi.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
23 PKiN jest dziełem architekta Lwa Rudniewa; to mieszanka stylów: art déco, socrealizmu i polskiego historyzmu.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
24 Inspiracją dla niego były chicagowskie i moskiewskie budynki.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję