Werdykty dowodzą, że klienci mogą wygrać z potężnymi spółkami. To może zachęcić innych, którzy kupili mieszkania z usterkami, ale obawiali się, że w starciu z gigantami są bez szans – mówi Filip Czernicki z Instytutu Spraw Publicznych.
I pozwów przeciwko deweloperom przybywa. Tylko w kancelarii Krotoski Adwokaci jest ich kilkanaście, a prawnicy szykują właśnie pozew zbiorowy przeciwko dużemu poznańskiemu deweloperowi. Do złożenia innego pozwu zbiorowego przygotowuje się mecenas Radosław Piotrowski. Adwokaci nie chcą jeszcze ujawnić szczegółów, bo walka z gigantami wymaga rozwagi.
Jednak, co pokazują zakończone procesy, szanse na wygraną rosną. Kilka miesięcy temu sprawę przeciwko PDM wygrali mieszkańcy wrocławskiego osiedla Kołczew. Po trzech latach wywalczyli prawo do działki, na której spółka zaczęła budowę mieszkań, ale jej nie skończyła, bo nie dostała kredytu. Sukcesem zakończyła się też walka 50 rodzin, które kupiły mieszkania od krakowskiej spółki Leopard. Po jej upadku nieruchomości przejął amerykański fundusz inwestycyjny Manchester Securities Corporation, który wykupił obligacje Leoparda, a klienci Leoparda zostali z niczym. Sąd Najwyższy orzekł, że w świetle obowiązującej ustawy deweloperskiej taka transakcja byłaby niemożliwa do przeprowadzenia, i ją unieważnił. O sukcesie może mówić też Radosław Kołodziej, który po trzech latach wygrał z J.W. Construction. Kilka dni temu sąd orzekł, że deweloper ma wypłacić 4,4 tys. zł, które Kołodziej musiał wydać na wynajem zastępczego mieszkania, bo firma o cztery miesiące opóźniła oddanie inwestycji. Spółka zapowiada apelację, ale dla 32 osób, które podobnie jak Kołodziej złożyły przeciwko J.W. Construction pozew zbiorowy, to sygnał, że powinny walczyć o swoje. Przypomnijmy, że skarżą oni dewelopera o nieuzasadnioną podwyżkę cen. Posiedzenie sądu w tej sprawie odbędzie się w grudniu tego roku. Mecenas Radosław Piotrowski, który reprezentuje mieszkańców, obawia się jednak, że sprawa będzie się ciągnąć latami.
Deweloperzy robią bowiem co mogą, żeby przedłużyć sprawę, i to oprócz kosztów procesu największa uciążliwość dla klientów chcących procesować się z nimi. Z reguły odwołują się od wyroków, zatrudniają sztaby biegłych rzeczoznawców i adwokatów, którzy szukają kruczków prawnych i błędów proceduralnych. Wielkie firmy chcą w ten sposób zniechęcić klientów, którzy ponoszą koszty zatrudnienia prawnika i muszą wpłacić 2-5 proc. kosztów wartości swoich roszczeń – mówi Jakub Arczyński z poznańskiej kancelarii Krotoski Adwokaci. Kancelaria od ponad 3 lat reprezentuje 12 klientów, którzy kupili domy z licznymi wadami od poznańskiej spółki Trade Incest Grunt i walczą o odszkodowania w wysokości od kilkunastu do kilkuset tysięcy złotych.
Reklama
PRAWO
Reklama
Jakie prawa przysługują klientom
Gdy deweloper opóźnia się z wydaniem mieszkania, kupującemu przysługuje roszczenie odszkodowawcze (art. 471 k.c.). Może się domagać zwrotu kosztów, jakie poniósł w związku z zaistniałą zwłoką, a w szczególności: kosztów najmu innego mieszkania, różnicy w wysokości rat kredytu, jakie płaciłby, gdyby mieszkanie było wpisane do księgi wieczystej, kosztów aneksowania umów kredytowych.
Klient opieszałego dewelopera może odstąpić od umowy na podstawie ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego (Dz.U. z 2011 r. nr 232, poz. 1377). Kiedy deweloper nie przeniesie prawa własności do lokalu w terminie określonym w umowie, nabywca wyznacza 120 dni na przeniesienie prawa. Jeśli w tym czasie nie nastąpi przekazanie własności nieruchomości, nabywca może odstąpić od umowy bez rekompensaty dla dewelopera. Ma przy tym prawo do odszkodowania za zwłokę.