Wyrok NSA jest finałem sprawy sądowej, która ciągnęła się od 20 czerwca 2008 r., kiedy grupa 7 osób zaskarżyła do wojewody mazowieckiego pozwolenie na budowę Złotej 44 wydane przez stołeczny ratusz 5 grudnia 2007 r.
Budowa apartamentowca Złota 44 u jednych budzi wielki entuzjazm. Zwolennicy projektu podkreślają, że dzięki niemu stolica zyska nową ikonę na miarę XXI wieku. Są też osoby, które podchodzą do tej sprawy bardziej sceptycznie.
Korowód odwołań
Pomysł na taką budowlę nie podoba się przede wszystkim części mieszkańców pobliskiego bloku. Ich zdaniem wieżowiec zaprojektowany za blisko przesłoniłby światło słoneczne. Kontrowersje budzi też umieszczenie garaży na kilku początkowych kondygnacjach budynku oraz liczba miejsc parkingowych.
Najpierw protestujący odwołali się od decyzji o pozwoleniu na budowę do wojewody mazowieckiego. Ten negatywnie odniósł się do ich stanowiska, więc protestujący zdecydowali się na walkę w sądzie i poszli do wojewódzkiego sądu administracyjnego (WSA), który przychylił się do ich argumentacji. Deweloper nie ustąpił i odwołał się do Najwyższego Sądu Administracyjnego.
Wyrok nie taki straszny
Przed rozpatrzeniem sprawy przez NSA Orco imało się też różnych sposobów, aby przedstawić budowę w jak najlepszym świetle. Kampania PR wspomagana była listem otwartym Daniela Libeskinda, projektanta wieżowca. Pozytywnie w sprawie wypowiadał się też burmistrz Śródmieścia, a tuż przed werdyktem NSA Orco upubliczniło opinie Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego i Ministerstwa Infrastruktury, które były po myśli dewelopera. W ubiegłotygodniowym orzeczeniu NSA nie wziął jednak strony ani dewelopera, ani protestujących i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Orco nie składa jednak broni.
"Sprawa musi zostać teraz rozpatrzona ponownie przez wojewodę mazowieckiego. Tryb ten jest szybszy, niż gdyby NSA odesłał sprawę do WSA, gdyż według kodeksu postępowania administracyjnego wojewoda ma od 30 do 60 dni na wydanie swojej decyzji" - pociesza się deweloper.
Wojewoda zbada
W oficjalnym komunikacie Orco zrzuciło winę za całe zamieszanie na procedury i działania organów administracji. Firma zapewnia, że złożyła kompletną dokumentację geologiczno-inżynierską do właściwego organu, a prezydent m. st. Warszawy przekazując akta sprawy do wojewody mazowieckiego w toku odwołania, dostarczył jedynie pierwszą stronę dokumentacji z potwierdzeniem złożenia całej dokumentacji. W wyniku tego NSA podważył uzasadnienie decyzji wojewody. Wyjaśnieniem tego zajmie się teraz wojewoda. To jednak nie koniec jego obowiązków w tej sprawie. Drugi zarzut podniesiony przez NSA wiązał się z faktem dostosowania w toku prac projektowych liczby miejsc parkingowych do liczby apartamentów w budynku przy ul. Złotej 44. W ocenie NSA w uzasadnieniu decyzji wojewody zabrakło wystarczającego odniesienia się do tej okoliczności.
Mimo że ustawowe terminy na rozpatrzenie tej sprawy są niezbyt odległe, waga i rozgłos jej towarzyszący spowodują zapewne, że na decyzję wojewody trochę poczekamy. Najbardziej niecierpliwić się będzie Orco, które wydało już ponad 40 milionów euro od rozpoczęcia realizacji Złotej 44.
Nawet jeśli wojewoda wyda decyzję po myśli dewelopera, nie będzie to oznaczało definitywnego zamknięcia sprawy. Od decyzji znów będzie można się odwołać do WSA, a później jeszcze raz do NSA...