Jak zauważają eksperci z portalu RynekPierwotny.pl wzrostowy charakter tegorocznych wyników sprzedaży deweloperów mieszkaniowych powiązanych z warszawską giełdą został zaanonsowany już nadspodziewanie dobrymi rezultatami pierwszego kwartału. Kwestią było jedynie pójście rynku za ciosem w kolejnych kwartałach. Jak się okazało nie było z tym najmniejszego problemu na etapie półrocza, a w efekcie zaprezentowana szesnastka giełdowych tuzów zakomunikowała w sumie kwartalną kontraktację rzędu 7,2 tys. lokali i sześciomiesięczną na niemal dwukrotnie wyższym poziomie. Są to w obu przypadkach wyniki najwyższe w historii dla tej stawki spółek.

Reklama

Bardzo niska baza powoduje, że progres kwartalny rdr wyniósł ponad 70 proc., a półroczny blisko 40 proc., przy czym zdecydowana większość pojedynczych wzrostów ma dwu- i trzycyfrowy wymiar. Z kolei jedyne minusy widoczne przy wynikach Marvipolu, to efekt mocno okrojonej oferty dewelopera po transakcji pakietowej sprzedaży 700 lokali szwedzkiemu funduszowi.

Tym sposobem zanotowany kwartalny oraz półroczny skok kontraktacji w relacji rok do roku jest raczej mało wiarygodny i istotny z punktu widzenia perspektyw rozwoju koniunktury. Aby więc docenić wynik minionego kwartału należy spojrzeć nieco bardziej wstecz. I tak zestawienie ze statystykami z okresu bezpośrednio poprzedzającego wybuch pandemii, nie pozostawia już żadnych złudzeń co do trwałości i siły trwającej prosperity. Mamy nie tylko jej powrót do przedcovidowej kondycji, ale wręcz znaczące przyśpieszenie.

Sprzedażowy boom

Reklama

Pierwszy kwartał ub. roku oceniany był jako sprzedażowo bardzo dobry, zarówno w odniesieniu do deweloperów giełdowych jak i całego rynku, natomiast ostatni 2019 jako wręcz rewelacyjny. Tymczasem wyniki sprzedażowe branżowych tuzów giełdowych ostatniego kwartału biją je odpowiednio o ponad 26 i 9 proc. Poza tym także kwartał do kwartału mamy blisko 6 proc. progres.

Miniony kwartał uwiarygodnił więc w pełni wybitnie rozwojowy charakter sprzedażowego boomu na pierwotnym rynku mieszkaniowym z punktu widzenia wyników kontraktacji deweloperów giełdowych i bardzo trudno o jakiekolwiek argumenty poddające taką tezę w wątpliwość. Sęk w tym, że taki stan rzeczy potwierdza nie tylko świetną koniunkturę, ale ostrzega coraz mocniej przed jej przegrzaniem. Niepokoją galopujące wręcz trzeci miesiąc z rzędu ceny nowych mieszkań, coraz bardziej chwiejna równowaga popytowo-podażowa pomimo wysokiej aktywności inwestycyjnej deweloperów, jak też pierwsze symptomy owczego pędu do zakupów nowych mieszkań. Pozostaje nadzieja, że to tylko przysłowiowe „strachy na Lachy”, i że popyt już niebawem nieco odpuści w reakcji na szybujące ceny, a sytuacja się w miarę szybko ustabilizuje.

Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl

Materiały prasowe