Jak napisano, "sprawa Jędrzeja Jaworskiego to odprysk najnowszej akcji Mariusza Kamińskiego i jego najbliższego współpracownika Macieja Wąsika". "Obaj są posłami PiS oraz kierują MSWiA i urzędem koordynatora służb specjalnych" - dodano. Przypomniano, że "we wtorek na ich wniosek prokuratura w Katowicach odtajniła akta śledztwa noszącego kryptonim +Krystyna+". "Była to najdroższa operacja CBA z lat 2007-09, gdy Kamiński z Wąsikiem kierowali tą służbą. Kamiński chciał wtedy za wszelką cenę udowodnić, że Jolanta Kwaśniewska i jej mąż, były prezydent RP, są prawdziwymi właścicielami domu w Kazimierzu Dolnym" - napisano w artykule.
W "GW" czytamy, że "Jędrzej Jaworski to były mąż Marii Jaworskiej, pierwszej właścicielki obserwowanego przez CBA domu i przyjaciółki Jolanty Kwaśniewskiej". "W ujawnionych aktach jego nazwisko pojawia się na marginesie, za to w bardzo negatywnym kontekście. W jednej z notatek sąsiadka Jaworskiej (jej nazwisko CBA zanonimizowało) podaje, że Jaworski dostał willę w latach 70. w zamian za +skradzione srebra+ i przez +znajomości+, bo pracował w stalinowskim Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, a potem był +dyrektorem Departamentu w MSW+" - podaje "GW".
Marek Małecki, adwokat Jaworskiego, który w jego imieniu złożył oświadczenie podkreślił, że Jaworski "nigdy nie był pracownikiem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego lub dyrektorem w MSW". "Nigdy nie otrzymał żadnej nieruchomości od miasta Kazimierz, nie był też paserem, nie kupił żadnego przedmiotu pochodzącego z kradzieży" - zaznaczono w oświadczeniu.
"Ujawnienie jego spraw rodzinnych, sytuacji osobistej, majątkowej, stanu zdrowia dzieci, mój klient uważa za niedopuszczalne ingerowanie w jego prywatność" - pisze adwokat. Jak podaje, "Jaworski zwrócił się do sądu z pozwem o ochronę danych osobowych".