Jak przypomniał w czwartek dziennik "Financial Times" w wyniku strzelaniny w nieruchomości wynajętej na AirBnb w celu urządzenia tam imprezy, zginęły trzy osoby, jedna z nich prawdopodobniej popełniła samobójstwo. W październiku ub.r. do podobnego incydentu doszło w miejscowości Orinda niedaleko San Francisco, gdzie życie straciło pięć osób.

Reklama

Platforma poinformowała, iż ograniczenie możliwości rezerwacji nieruchomości na AirBnb przez użytkowników młodszych niż 25 lat będzie uwzględniało wyjątki - osoby mogące wykazać się długą historią pozytywnych referencji od właścicieli wynajmowanych nieruchomości. Obecnie program ma charakter pilotażowy i obejmie jedynie terytorium Kanady, a rzecznik firmy nie sprecyzował, czy zostanie rozszerzony na inne rynki.

"Financial Times" przypomina, że problemy z bezpieczeństwem oraz brakiem zaufania to kłopot, z jakim AirBnb boryka się od dawna. Firma przygotowuje się do swojego debiutu giełdowego, który ma nastąpić jeszcze w tym roku. Obecnie spółka wyceniana jest na około 30 mld USD (dane firmy Pitchbook).

Jeśli AirBnb nie zdoła ograniczyć liczby aktów przemocy, do których dochodzi w oferowanych na platformie nieruchomościach do wynajęcia, mogą ją czekać poważne kłopoty z prawem, które potencjalnie negatywnie odbiją się na jej działalności biznesowej - zauważa dziennik.

AirBnb zadeklarowało w ubiegłym miesiącu, że zainwestuje dodatkowe 150 mln USD na rzecz inicjatyw wspierających bezpieczeństwo wynajmujących i najemców. Mają to być m.in. 24-godzinne infolinie dla sąsiadów mieszkających obok nieruchomości wynajmowanych na platformie, a także detektory hałasu dla właścicieli wynajmowanych mieszkań i domów, które służą do informowania ich na temat zbyt głośnego zachowania gości. Platforma zobowiązała się również do zweryfikowania wszystkich nieruchomości na świecie oferowanych w ramach aplikacji (około 7 mln) i uzależnienia premii pracowniczych od postępu w realizacji zdeklarowanych działań na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa.