Ministerstwo Rozwoju stawia na budownictwo społeczne. Chce je rozwijać w programie Mieszkanie+. Więcej pod wynajem mają budować towarzystwa budownictwa oraz spółdzielnie mieszkaniowe. Podoba się to zarówno TBS, jak i spółdzielniom - twierdzi "Rz".
Jak wskazuje, Ministerstwo Rozwoju obecne pracuje nad pakietem zmian do przepisów. Mają one objąć m.in.: prawo spółdzielcze oraz ustawę o niektórych formach popierania budownictwa społecznego.
Resort chciałby, by zamiast tradycyjnej sprzedaży gruntu gmina mogła przekazać go inwestorowi pod inwestycję mieszkaniową. Inwestor nie płaciłby za działkę, ale po zakończeniu budowy przekazywałby gminie określoną liczbę mieszkań (lub lokali użytkowych). Samorządy będą mogły liczyć także na preferencyjne kredyty z Banku Gospodarstwa Krajowego, jeżeli zaangażują się w budowę mieszkań w TBS lub przekażą grunt na zasadach "mieszkanie za grunt". Preferencyjny kredyt pokrywałby budowę infrastruktury, np. dróg - wylicza "Rz".
Gazeta zauważa, że deweloperzy również walczą o swoje. Cieszymy się, że rząd zamierza postawić na budownictwo społeczne, ale jeżeli chce szybkich efektów, musi liczyć i na prywatnych inwestorów – podkreśla Konrad Płochocki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich w rozmowie z "Rz". W 2019 r. wybudowaliśmy 130 tys. mieszkań, a TBS od 2016 r. – 4 tys., kolejne 6 tys. budują. To niewielki procent tego, co wybudowaliśmy w ciągu tylko jednego roku - dodaje Płochocki.
Według "Rz" z planów Ministerstwa Rozwoju cieszą się również spółdzielnie, które oczekują zmian w przepisach. Chcemy budować masowo pod wynajem za kredyty z premią. Dlatego proponujemy, by decyzje o zaciągnięciu zobowiązania podejmowała rada nadzorcza, a nie walne zgromadzenie. Spółdzielnie mogłyby też budować na gruntach Krajowego Zasobu Nieruchomości – mówi "Rz" Jerzy Jankowski, prezes zarządu Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych.