Dzięki zmianom miałyby zostać zlikwidowane otwarte rachunki powiernicze nieposiadające ani gwarancji bankowej, ani ubezpieczenia, lepiej mają być chronione także pieniądze kupującego przed bankructwem banku. Dodatkowo umowa deweloperska miałaby objąć nie tylko mieszkanie, ale i miejsce postojowe w garażu podziemnym. Podobnie będzie z nabyciem boksów rowerowych czy udziałów w działce, po której biegnie osiedlowa ulica. Nowe prawo miałaby objąć także zakup gotowych mieszkań, które dotąd nie były nim objęte - podaje "Rzeczpospolita".
Jak wynika z ustaleń gazety, kupujący mieszkanie na rynku pierwotnym będzie mógł wpłacać pieniądze na rachunek zamknięty (wówczas deweloper otrzyma pieniądze po zakończeniu inwestycji) lub na rachunek otwarty (w takiej sytuacji pieniądze byłyby wypłacane w miarę postępu robót). Oba rachunki posiadałyby gwarancję bankową lub ubezpieczeniową, co oznaczałoby likwidację otwartych rachunków nieposiadających zabezpieczenia.
Deweloperzy wskazują jednak, że zmiana może doprowadzić do fali bankructw małych rodzinnych przedsiębiorstw. Jak wskazywał w "Rz" Konrad Płochocki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich na rynku zostaną duże międzynarodowe firmy. Zdaniem deweloperów w efekcie zmian przepisów zostaną zamknięte tylko rachunki powiernicze, natomiast rachunki otwarte z ubezpieczeniem oraz gwarancją bankową będą tak jak dziś istnieć tylko na papierze. Obecnie żadna firma ubezpieczeniowa ani bank nie posiadają takich produktów w swojej ofercie i raczej nie zanosi się, by je wprowadziły, bo to się im nie opłaca - uważa Płochocki.
UOKiK chciałby także wprowadzić uregulowania w umowach rezerwacyjnych, których wymagają banki kredytujące zakup mieszkania. Obecnie nie ma przepisów regulujących tę kwestię, więc deweloperzy mają pełną swobodę w ustalaniu ich treści - informuje gazeta.
Według ustaleń "Rz" projekt ustawy przewiduje, że zawarcie umowy rezerwacyjnej miałoby zależeć od woli kupującego i dewelopera, który w takiej sytuacji będzie się zobowiązywał wyłączyć na określony czas lokal lub dom ze swojej oferty, natomiast klient musiałby zapłacić opłatę rezerwacyjną w wysokości 1 proc. ceny nabycia mieszkania. Opłata ta byłaby w charakterze kaucji, która w razie zawarcia umowy deweloperskiej zostałaby zaliczona na poczet ceny lokalu czy domu. W przypadku rozwiązania umowy pieniądze miałyby wrócić do klienta dewelopera - jeśli jednak nie dojdzie do zawarcia umowy z winy dewelopera, ten będzie musiał zwrócić klientowi kaucję w podwójnej wysokości.
Projekt zawiera również regulacje dotyczące sprawdzenia dewelopera przez bank zanim wypłaci mu pieniądze klientów. Obecnie przepisy nie precyzują, na czym polega ten obowiązek. UOKiK chciałby, aby bank przed wypłatą sprawdził tytuł prawny do gruntu, zgodność prospektu informacyjnego oraz wzoru umowy deweloperskiej z ustawą deweloperską, a także czy przedsiębiorca nie jest objęty postępowaniem restrukturyzacyjnym albo upadłościowym. Jeśli weryfikacja okazałaby się negatywna, bank odmówiłby wypłaty pieniędzy deweloperowi - podaje "Rz".