Choć to trend widoczny przede wszystkim w USA, to także w Polsce poszukiwane są nieruchomości, w których mieszkają m.in. gołębie, koty i nietoperze. Szacuje się, że można je kupić za cenę nawet o połowę niższą niż ta, która osiągają po remoncie.
- Każda wada jest do przełknięcia, jeśli zrekompensuje ją odpowiednio niska cena - podkreśla w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Joanna Lebiedź, właścicielka firmy Lebiedź Nieruchomości.
Jak wynika z relacji osób znających rynek nieruchomości, metr mieszkania do remontu jest tańszy o 1-1,8 tys. zł.
Szacuje się przy tym, że minimalny koszt kapitalnego remontu, który obejmuje wymianę okien, instalacji i wykończenie całego mieszkania, łącznie z łazienką i kuchnią, to to 1-1,5 tys. zł za mkw. Przy założenie, że mowa jest też o najtańszych materiałach.
Do tego doliczyć trzeba jednak także podatek (dochodowy i PCC) a także koszty notarialne.
Zysk - przy tego typu transakcjach - sięga 7-15 proc., choć zdarza się, że jest to nawet 50 proc.