Rynek nieruchomości w kurortach rządzi się innymi prawami niż typowa mieszkaniówka w miastach. Lokale nad morzem czy w górach kupowane są zwykle przez klientów dość zamożnych i jak każde dobra luksusowe, także rynek tzw. second home w okresie spowolnienia ma się całkiem nieźle – mówi w "Rzeczpospolitej" Grzegorz Kosiura, dyrektor portalu inwestycje wKurortach.pl.

Reklama

Przekonuje przy tym, że nie ma w Polsce jednego kierunku, w którym rynek się rozwija - do kupienia są zarówno apartamenty nad morzem, na Mazurach, jak i np. w górach. A jakie są ceny inwestycji określanych najczęściej w branży terminem "wypoczywaj i zarabiaj"?

W Szklarskiej Porębie wahają się od 5,9 tys. zł za mkw. lokalu w stanie deweloperskim, a np. w Karpaczu – 6,5 tys. zł za mkw. z wykończeniem pod klucz.

Mniej osób kupuje je by samemu wypoczywać, a coraz częściej by zarabiać na najmie – podkreśla także Grzegorz Kosiura.

Okazuje się, że inwestycje typu „wypoczywaj i zarabiaj” są lepszą lokatą kapitału niż np. tradycyjne lokaty. Jak podają przedstawiciele branży ich rentowność sięga 6-8 proc. w skali roku.

Reklama